Przeczytałem właśnie ciekawego posta na blogu Daniela Passenta : "Stop wariatom sejmowym" Cytuje początek:
"Kto przy zdrowych zmysłach mianuje na szefa kluczowej dla energetyki spółki PGNiG człowieka, który ma postawiony zarzut prokuratorski o niegospodarność? (Zakładając, że prokuratura była niezależna, co w Polsce jest założeniem ryzykownym).
Kto zdrów na ciele i umyśle mianuje na szefa jednej z najważniejszych spółek Skarbu Państwa, jaką jest PZU, adwokata o niejasnej reputacji?
Kto przy zdrowych zmysłach nie ogłasza reprymendy dla tych, którzy nie sprawdzili kandydatów na tak ważne stanowiska?"
Pozwoliłem to sobie w następujący sposób skomentować:
Efekt jest taki, cytuje za gazetą prawną: “Wśród 99 ustaw przyjętych przez obecny Sejm nie ma ani jednej, która byłaby początkiem kompleksowych reform. ” Mam prawie 40 lat. Nigdy nie angażowałem się w politykę. Zajęty byłem pracą, budową domu, płodzeniem syna, sadzeniem drzew. Ale nie da odciąć się od otaczającej rzeczywistości. Zastanawiam się czy naprawdę nikt nie jest w stanie powstrzymać “wariatów sejmowych” ? Czy Polska musi taka być ? Nie chodzi już o mnie ale bardziej o mojego potomka. W jakim kraju przyjdzie mu żyć ? A może jak miliony innych wyjedzie ?"
To są pytania, które zadaje sobie coraz częściej. Wiem, że inni też bo dyskutuje w realu i w necie. Narasta w mnie uczucie, ktre trudno mi nazwać zniżeniem. To rodzaj wściekłości, która pcha mnie do działania. Nie jestem "ciemnym ludem", któremu można pokazać marchewkę, pustą lodówkę albo demonstrować jak działa niszczarka.
Dobrym momentem na zadawanie sobie pytań, które stawiasz w swoim komentarzu, są wybory powszechne. Ostatnio wielu młodych, wykształconych ludzi pomyślałoby sobie mniej więcej tak:
„Mnie to nie dotyczy, niedługo wyjeżdżam na zachód” albo „Szkoda mi na to czasu, wolę pojechać na weekend bo ładna pogoda.”.
Gdyby ci sami ludzie pomyśleli sobie inaczej, np: „Wybory mnie dotyczą, pewnie w końcu tu wrócę z zagranicy (nawet jeśli mi się powiedzie)” oraz „skutki decyzji wyborczych trwają latami – warto poświęcić na to jeden weekend”, to może teraz odpowiedzi na te pytania byłyby zupełnie inne, bardziej optymistyczne.
Jak ktoś mądry powiedział „Do tryumfu zła wystarcza, aby mądrzy ludzie nic nie robili”.
>> marek
ma rację. 100%.
a ponadto przypominam: obecny entuzjazm dla Lewicy; w tym i p. Passenta, niewątpliwie dowcipnego człowieka i tzw. inteligentnego — jest entuzjazmem dla ludzi, którzy, z pomocą sowieckich czołgów i sadystycznej policji politycznej ZNISZCZYLI w Polsce wszelkie sejmy, demokrację, samorządy, spółdzielczość i parlamenty…
a teraz ich bronią.
chichot historii.
polityka ehh :) zawsze bedzie to samo – złodzieje wszyscy:)
makowski: To Passent wjechał tym czołgiem jako członek sadystycznej policji? ;-))
>> marcoos
że — jak każdy Kabotyn ;-) zacytuję siebie:
(i jego wychowawcą i „ojczymem”; dodam…)
…………………………………………….
a poważnie:;-)
mnie jest Łatwiej skrótami myślowymi; bo tamto (prawie) wszystko pamiętam, niestety…;-)
Czemu w Polsce tak się wszyscy interesują tym, jakiego kto miał wuja/dziadka/kuzyna siostry szwagra sąsiada ciotki?
Dziadek w Wehrmachcie czy wujek w NKWD? Co gorsze? ;-)
>> marcoos
wujek gorszy.
(szczególnie dla mnie, Starego piłsudczyka…;-)
i szczególnie, że był ojczymem. i (przy okazji) generalem, a nie „zwykłym” Dziadkiem z Poboru; niechby nawet (jak twierdzi jeden szaleniec: ochotniczego:-/
ale (jak widac) — nie tylko mnie to interesuje. i nie tylko Brata Wielkiego Małego Brata:
a (znów) poważnie:
rzeczy (= problemy, Ludzie, zjawiska i te pe…) — nie biorą się z Próżni; ale z Historii.
oczywiście, można ją zohydzić; jak to zrobili (najpierw) komuniści, później Idjotki-Nauczycielki — a teraz skutecznie robi to PiS, Giertych i te pe.
ale Przeszłość — istnieje.
a kto ją kontroluje — ten kontroluje teraźniejszość; jak pisał Pewien Pan. którego rocznicę urodzin (ja) dziś świętuję.
szkoda, że jestem mniejszością;-)