Don Edgaro Peron rozparł się w ulubionym skórzanym fotelu.
– Niedobrze Panowie, oj niedobrze – cieżko westchnął – Cappo di Tutti Cappi, Don Jaroslavo, jest na mnie wściekły
– Santa Maria et tutti Sankti! Padre, jak to? – przeraził się najmłodszy z rodu, Don Salvatore
– Niestety, przegięliśmy z tym peronem a potem kasyn się wam zachciało, Cretinos!
– Ojcze Chrzestny, to jak go udobruchać? Może dostarczymy tuzin dziewic?
– Na głowę żeś upadł? Skąd ty weźmiesz tuzin dziewic we Włoszczowej? – żachnął się Don Edgaro – musiałbyś teraz iść płodzić a przez 18 lat pilnować jak oka w głowie! Zresztą Don Jaroslavo nie gustuje, w przeciwieństwie do was durnie, w okładzie z piersi młodych dziewic.
Zgromadzeni Panowie na myśl o okładzie, cmokają i wznoszą oczy do nieba. Wielu by się dało posiekać za obietnicę nieziemskich rozkoszy w objęciach córek ziemi świętokrzyskiej.
– To może dwa tuziny ministrantów? – nie daje za wygraną Don Patriquo
– Ministranci byli dobrzy dla Mon Signore z Gdańska – Don Edgaro spuszcza swą siwą głowę
– To może by tak gardziołko.. trach – rzuca bez zastanowienia porywczy Don Michaelo
– Gardziołko to ja tobie zaraz – obrusza się Don Edgaro – chcesz mieć tu wszystkich ludzi Don Ziabros i Don KaczMarquos?
– Dwa miliony w złocie? podpowiada Don Federico – a do tego transport zacnej whiskey!
– Nie pójdzie na to, toż on, wraz z Zytą de la Ferro, łapę trzyma na takiej kasie, o której my możemy tylko śnić. Depresja mnie opada, oj depresja….
świetny fotomontaż, ale tekst jeszcze lepszy :)
skąd wziąłeś tę ręce? wyglądają jak dziecinne – trocha jak umysł Gosia
Rączeta są jego własne. Domalowałem tylko wąsiki i przypruszylem zacne skronie
I wtedy wyciagnal Antoni swoj rog bawoli.
Dlugi, cetkowany, krety.
Wzdal policzki jak banie…
A to ino echo w lesie brzmialo!!!
rozwalilo mnie :) Swietne!
Nigdy nie wiem co lepsze, teksty czy ilustracje do nich.
Dzisiaj zdecydowanie tekst :D
Fajne. Podoba mi się. Zwłaszcza to „Cretinos!” ;-)
Nie ma to jak po tym dniu (nienawidzę poniedziałków) wejść na twoją stronę Fragles, poczytać a chwilę potem wić się ze śmiechu… Genius…
Obiecuje, że jutro… nie będzie wam do śmiechu ;-)
Skoro nie do śmiechu, to czy musi być to już jutro? ;)
Dzięki! Bez Ciebie nie mogę już zacząć dnia! Uzależnienie?
Cacko!
– proch -> prószyć
Fraglesie – Słońce Tatr przybędzie wkrótce na Zieloną Wyspę po danine – ocal nas i pociesz jakimś tekstem :)
dzięki.
„Skąd ty weźmiesz tuzin dziewic we Włoszczowej? – żachnął się Don Edgaro – musiałbyś teraz iść płodzić a przez 18 lat pilnować jak oka w głowie!”
ROTFLOL!!!!
Pingback: Premier Subito! « Fraglesowe widzenie świata