– Serdecznie witam na dorocznym spotkaniu naszej organizacji– obrady rozpoczyna przewodniczący OPEC, Purnomo Yusgiantoro – Szczególnie serdecznie witam naszego nowego członka. Oto Szejk Jaroslav bin al Kashar z Bolandii.
Rozbrzmiewają gromkie oklaski. Członkowie powstają. Patrzą z pewnym zdziwieniem na niskiego wzrostem szejka, z egzotycznego dla nich kraju, gdyż ubrany jest w tradycyjny arabski strój. U reszty królują garnitury od Armaniego. Na głowie Szefa znajduje się gustowny turbanik zaś całość wieńczy misternie przyklejona, siwa broda.
– as-salam alajkum – duka Szef – ahlan wa-sahlan
– wa-alajkum as-salam – odpowiadają grzecznie pozostali
– Może Pan mówić po angielsku – mówi z uśmiechem przewodniczący
– Eeeee, ana tahaddasa…. speak no good english – Szef robi się czerwony, rozpaczliwie szuka wkoło ratunku
– Rozumiem, nie ma problemu, zaraz załatwimy tłumacza – odpowiada dyplomatycznie przewodniczący i myśli “skąd ja ci tu durniu teraz tłumacza wezmę…”
Rozpoczynają się obrady, które trwają do późnego popołudnia. Z braku tłumacza Szef udaje, ze rozumie, głosuje jak pozostali.
Podczas przerwy obiadowej Szef dopada do Kuchcika
– Nogi z dupy ci powyrywam – krzyczy i wali go po łbie – za ten twój pomysł z tym ubiorem i brodą. Na durnia wyszedłem!
– Szef nie bije, Aj, aj – kuli się Kuchcik – chłopaki z MSZ tak radzili
– Już ja tej sfatygowanej poradzę! Po zatem miałeś mi dać jakiegoś tłumacza. Przecież wiesz, że ja rozmówki polsko-angielskie dopiero co przerobiłem!!
– Zdjęcie szefowi zrobili? – próbuje udobruchać bossa Kuchcik
– Mam! Z wszystkimi. Mamusia będzie zadowolona!
jest już szejk, będzie potrzebny harem! Ciekawe co powie większy koalicjant?
„Przecież wiesz, że ja [b]dopiero[/b] rozmówki polsko-angielskie [b]dopiero[/b] co przerobiłem!!”
A Jarek wyszedl swietnie :)
Nic dziwnego, że tak mu doradzili. W MSZ mają wyłącznie specjalistów od niejeżdżenia na konferencje.
te zdjemcie brody to ja mam z buszem w srotku. a jak jarek zostanie szejkiem to niech sie nie zdziwi jak caly opek bedzie od dawna obradowal po hebraysku a bolandia bedzie im kapcie w zembach nosila.
potrzebny harem kotów;))
czy tylko mnie szlak trafia podczas czytania komentarzy pisanych polszczyzną, która nigdy nie widziała słownika ortograficznego. Komentarzy na np. na onet.pl nie da się po prostu czytać, czasmi potrzeba kilku sekund żeby rozpoznać zwyczajne słowo napisane np. „w srotku”.
Widze jeszcze jedna icowska stronke, gdzie sie krytykuje od tak, by skanalizowac niechec co sie w sobie dusi, bez fatygi o przyczyny, o wskazaniu alternatywy nie wspomne.
Takie wyczyny krytykanckie sa niby efektowne, i nie niosa nawet cienia ryzyka polemiki, ale za to poklask. Tym bardziej, ze wiekszosc audytorium to pobratymcy.
Zycze dalszego owocnego wyzewnetrzniania sie.
Typowe………..
@wygniot
Polecam blog mgr Michty. Tam masz podane przyczyny i wskazane alternatywy. Tam też możesz podyskutować z pobratymcem.
>pietrek – sie nie posikaj z tych nerf. caluski slem. czulko.
>wygniot – co ja mam zrobic jak nie jestem pobratymcem? calego siusiaka mam i drze na dzwienk nozyc. cenzorskich rowniez.
n0str0m0, tez mam ten problem. Pozostaje rznac glupa i krakac jak one.
No to pokrakajcie sobie na pis.org.pl. Bosko tam! Jak na zebraniu aktywu partyjnego…
Do wszystkich – hmm.. zniesmaczonych:
Uprzejmie informuję, a Autor na pewno się ze mną zgodzi, że NIE MA OBOWIĄZKU czytywania tego, co Fraglesi pisze.
Piotr: „czy tylko mnie szlak trafia…”
Tylko Ciebie. Innych trafia szlag. Przyganiał kocioł…
broda jest,turban jest,….To obrzezać go!!!
Pingback: Blog Day 2007 | Blog Adama Aleksandra Klimowskiego