Dzwonek. W drzwiach stał niski, krępy gość w szarym płaszczu, ze zniszczoną teczką.
– Dzień dobry, kontrola – wypiszczał machając legitymacją
– Skarbówka? – przemknęło przez przerażony łeb.
– Spokojnie – skrzywił się czymś co przypominało uśmiech – Pomoc społeczna.
Ano tak. Przypomniałem sobie, iż parę dni temu dzwonił mój prokurator pierwszego kontaktu i zapowiedział wizytę kogoś od niego.
Rozpłaszczył się. Stanął pośrodku hallu, pociągnął perkatym, nieco czerwony nosem.
– Hmmm, jaki ładny zapach, drożdżyki – powiedział – pędzimy?
– Skądże znowu! Kwas chlebowy nastawiałem.
– Piekarskie to nie są. Tokaj? Madera? – spytał ze znawstwem.
– Tokaj – odparłem.
– Słusznie, słusznie. Sam pędzę w ramach akcji cała Polska pędzi dzieciom – zaśmiał się.
Usiadł. Rozłożył papiery.
– No więc proszę pana, mam przeprowadzić badanie środowiskowe na temat dzieci. Zadam parę pytań.
Kiwnąłem głową. Przylizał zaczesane na pożyczkę włosy, poprawił staromodne rogowe okulary, poślinił ołówek.
– Dzieci są? – zaczął
– Syn – odpowiedziałem zgodnie z tym co było mi wiadomo.
– Dzieci sztuk raz – postawił krzyżyk – okazać! – rzucił
– Co? – zgłupiałem doszczętnie
– No pokazać, czy nie pobite, sińców nie mają, nie wygłodzone.
– Miałby własne ukochane dziecko bić albo głodzić? No co pan!
– Panie, nie takie rzeczy się widziało i to wcale nie na marginesie. Zresztą takie prawo, panie – poszperał w papierach – o tu mam zapisane: Karane mają być wszystkie naruszające godność zachowania wobec dzieci. A więc zarówno przemoc fizyczna, jak i psychiczne maltretowanie czy zaniedbywanie ich potrzeb życiowych.
Młody nigdy nie dostał w dupsko. No może kiedyś raz. Na zagłodzonego bynajmniej nie wyglądał.
– Proszę pana i ja wtedy mogę dziecko zabrać – ciągnął dalej – A pana zabiorą na komendę na 48. Potem nie będziesz miał pan prawa w domu przebywać.
– Ale to mój dom – zaprotestowałem.
– Nie szkodzi, łóżeczko w noclegowni pan dostaniesz – zarechotał – najlepszą razą sąd skieruje pana na obowiązkowe zajęcia korekcyjno-edukacyjne.
Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Iście liberalne podejście wybranej przeze mnie liberalnej władzy.
– Lecim panie dalej – rzucił po chwili.
Kolejne pytania zdefiniowały dokładnie jakim jestem rodzicielem. Dobrnęliśmy do końca. Przynajmniej tak mi się wydawało.
– Żona w ciąży jest – rzucił ni z gruchy ni z pietruchy.
– Co proszę?
– Ciężarne przy okazji spisujemy.
Koniec świata.
—
Widać PO uznało, że przez ich liberalne zapędy sztuka w sieci ginie… taki Fraglesi nie miał o czym pisać… A gdy już się zorientowali, to się starają, żeby gorzej od poprzedniej władzy pod względem krzewienia kultury w Internecie nie wypaść…
Jakoś tak przeczuwam, że po wejściu tej ustawy popyt na prezerwatywy gwałtownie wzrośnie.
Ciekawe, czy usuwanie kogoś z jego własnego domu i umieszczanie w noclegowni jest zgodne z konstytucją? Ale w tym kraju to wszystko możliwe.
No cóż, nie jest to jedyny „liberalny” ruch platformy…
Rzeczywiście, projekt tej ustawy można uznać za zbyt radykalny… ale z drugiej strony, macie jakieś lepsze pomysły? Bo ja niezbyt. I jakoś nie wydaje mi się, żeby za jednego klapsa usuwano rodzica z domu; chociaż kar cielesnych nijak nie pochwalam.
Z przemocą wobec dzieci należy z całą surowością walczyć, natomiast warsztaty dla rodziców są moim zdaniem dobrym pomysłem – i to nie tylko (jako kara) w przypadku interwencji władz. Rodziców należy nauczyć jak postępować z dzieckiem tak, aby nie stosować przemocy i jednocześnie nie wychować aroganckiego i roszczeniowego gówniarza jak dzieje się to zazwyczaj.
Co do liberalizmu PO – może nie wygląda to tak różowo jak powinno według doktryn… ale ludzie, bez przesady. Całkowity liberalizm jest zwykłą utopią, państwo musi mieć zdecydowany i silny głos w niektórych aspektach. Ja tam wolę kilka restrykcyjnych przepisów niż przemoc w rodzinie, pedofili i bandytów pałętających się po ulicach. Jak chyba każdy; istnieje coś takiego jak mniejsze zło.
Platforma przynajmniej stara się działać i generalnie dobrze rządzi, a nie lata z szabelką jak kilka poprzednich gabinetów.
Pff, ale się rozpisałem ;)
Ta sytuacja też nie jest zabawna :-(
No problem jest w tym że właśnie zaczyna wymachiwać szabelką i pisowieć.
Efekt pisowienia już widać:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,5727286,Sondaz__PO_zyskala_10_proc__w_ciagu_dwoch_tygodni.html
@Plutoo
Ja nie twierdzę, że z przemocą wobec dzieci nie należy walczyć, albo że kary cielesne są dobrą metodą wychowawczą.
Ale przewinienie/przestępstwo wobec dziecka jest tak luźno zdefiniowane, że właściwie wszystko można pod to podciągnąć. Nie kupiłeś dziecku zabawki, zaniedbujesz jego potrzeby życiowe.
Daje to pracownikom socjalnym władzę nad zwykłym obywatelem, której mieć nie powinni (wywalenie z twojego własnego domu).
Podejrzewam, że za przymusowe kursy dla rodziców zapłacić mieliby także rodzice. A trudno to w naszym kraju wyobrazić sobie sytuację, gdzie firma organizująca takie kursy płaci pod stołem kiepsko zarabiającym pracownikom społecznym, coby, w trosce o dzieci, wysyłali rodziców na takie szkolenia?
Ja rozumiem problem, ale rozwiązanie jak zwykle nie przemyślane i do dupy.
I nawet taki kaczy już wyraz twarzy na zdjęciu w tym artykule co go Fraglesi zacytował :)
Ploto: Napisałes: „Ja tam wolę kilka restrykcyjnych przepisów niż przemoc w rodzinie, pedofili i bandytów pałętających się po ulicach.”
Przepraszam, na razie nie widzę jakoś zdecydowanych ruchów PO w sprawie bandytów :-)
Jak na razie to większość tych pedofili i bandytów to działa w zaciszu domów porządnych, katolickich rodzin, a nie pałęta się po ulicach.
No i co jeszcze wymysla? Ja raz w zyciu dostalam porzadne lanie skorzanym pasem. Moja najukochansza babcia mi to sprawila, bo cos przeskrobalam. Nie pamietam co ;). No i prosze – ani jej nie znienawidzilam, ani na skrzywiona psychicznie ofiare przemocy domowej nie wyroslam :)
Co za dużo to niezdrowo, a tu jest zdecydowanie za dużo.
A ja może okażę się pierdzieloną liberałką, ale wychodzę z założenia, że najwyższy czas na taką ustawę. Jeśli ktoś ma czyste sumienie to raczej nie ma się czego obawiać…
@Nonchallance- zgadza sie -„co za duzo- to nie zdrowo”- ale jest takze i druga strona medalu- obecnie wyrasta nam pokolenie „bezstresowo ” chowanych dzieci-bynajmniej nie grzecznie ulozonych, kulturalnych (marginalne przypadki)…
Wystarczy zerknac np. do gimnazjum, by zobaczyc co taka rozwydrzona mlodziez wyczynia… Poczekajmy pare lat az podrosna- strach bedzie przejsc ulica by nie byc zaczepionym-zwrocisz uwage-spodziewaj sie spalonego samochodu.
Gdy bylem w ich wieku mialem poszanowanie do osob starszych, rodzicow, nauczycieli- i to bez pomocy psychologow czy poradni. Znalem swoje miejsce i granice, ktorych nie powinienem przekraczac- jak mi sie to zdazylo- mialem ciezkie sprowadzenie spowrotem…:P (i jakos zyje, nie mam traumy z tego powodu, since dawno sie zagoily).
Obecny projekt bedzie rodzil pole do wszelakiej korupcji,przekretow itp.
Moim zdaniem to szkola powinna zglaszac najpierw takie przypadki opiece-a dopiero ona robic wywiad i kierowac sprawe dalej (sady, policja czy inne instytucje).
Dlaczego szkoly? – one maja najwiekszy kontakt z dzieckiem -wychowawcy czy szkolne higienistki napewna sa wstanie wychwycic podejrzane since, zachowania ucznia itp. Tyle, ze obecnie szkoly ukrywaja takie przypadki, by nie wyrabiac sobie zlej opini.
@Moondancer -co do prezerwatyw- pewnie masz racje- dolozylbym jeszcze reglamentacje tego produktu i osobisty odbior kartek u swojego proboszcza….
Pozdrawiam.