Ludzki Pan, dobry Pan

– Szefie! Ja już zupełnie nic nie rozumiem – tembr głosu Kuchcika jest jeszcze wyższy niż zazwyczaj – Rozchodzi mi się o to wetowanie
– i ? – Szef odkłada gazetę i spogląda na Kuchcika

– No bo jak to? Szef kazał jak najszybciej przepychać tą ustawę przez Sejm, prawda?
– Taaa, no i ? – Szef zaczyna być rozbawiony
– Nawet tą drakę z rozporkami Szef kazał przyśpieszyć, aby skorzystać z zamieszania, prawda?
– Prawda, czysta prawda. Iluż platfusów nie przyszło na głosowanie bo latało podniecone rozporkami Samejbronii
– Brat Szefa ustawę migusiem podpisał. Poszło jak po maśle a teraz Szef mówi, że jest innego zdania i zawiesi jej wykonywanie.
– Prawda Kuchcik, tak powiedziałem – Szef z trudem powstrzymuje śmiech
– No to ja zgłupiałem – wyznaje szczerze potencjalny błazen
– Głupiś – rzuca Szef poważniejąc nagle – rusz mózgownicą!
– Ale…..
– Ech… z kim ja muszę pracować. Edgar wytłumacz!

Edgar Peron jest inteligentniejszy niż na jakiego wygląda. Inteligentny i bezwzględny. Inaczej nie stałby się lewą ręką Szefa. Niestety prawą jest Jacuś Bilbord.

– Kuchcik, słuchaj uważnie bo nie będę powtarzać – zaczyna swym nosowym głosem – Po pierwsze primo, wojewodowie są naszymi zaufanymi ludźmi, tak?
– Tak – potakuje nieszczęśnik – wierni i bierni
– Zanim cokolwiek zrobią poinformują centralę i będą czekać na zgodę, tak?
– Takie było założenie
– Po drugie primo ciemny lud dowiedział się, że Szef nie zgadza się z tą ustawą i sam będzie podejmować decyzję, tak?
– No, tak ale tak miało być przecież…
– Kuchcik, tego ciemny lud nie wie. Usłyszał co miał usłyszeć a mianowicie, że Szefowi się ta ustawa nie podoba. To jeden plus. Cóż, nieszczęśliwie przeszła więc Szef osobiście będzie pilnować aby nikomu krzywda się nie stała. To drugi plus.
– Pomyślą że Szef jest dobrym gospodarzem – Kuchcik zaczyna jarzyć.
– I to chodzi nam właśnie chodziło – Edgar nie zdradza, że to on podsunął ten pomysł Szefowi. Niech Bilbord pomęczy się w domysłach skąd Szef miał taki szatański plan – Ludzie powiedzą Dobry Pan, Ludzki Pan a będzie i tak jak miało być.

10 myśli nt. „Ludzki Pan, dobry Pan

  1. Flogiston

    Fraglesie,
    moim zdaniem, Edgar Włoszczowa-Peron chyba bardziej pasuje na błazna. W moim podświadomym wyobrazeniu błazen jest takim klownem czyli karłem, a Edgar ma coś z karła [te krótkie rączki i nóżki, a także – (niebagatelne) mały rozumek].
    A treść opowiadania jest super!!! Tylko, gdzie twój fajny montażyk?

    Odpowiedz
  2. Pioter-85

    hmmm, moim zdaniem, zamiast szlachcica-jaśniepana pasowłby raczej ojczulek-car. ale i tak git:)

    Odpowiedz
  3. koloratura1

    A ja uważam, że szlachcic – nie tyle – jaśniepan, ile dobry, choć surowy ojciec, znakomicie tu pasuje.

    Tak sobie myślę, Fraglesi, że Twój ebook jednak trochę stracił z powodu braku obrazków, które przecież nie są taką sobie dekoracją, ale zawsze stanowią bądź to wprowadzenie w temat, bądź puentę…

    Mam nadzieję, że w następnym tomie (bo takowy będzie, prawda?) znajdą się również obrazki.

    A wogóle, to ta Twoja twórczość jest genialna!

    Odpowiedz
  4. koloratura1

    Pioter, ojczulek-car tutaj nie mógł się pojawić, bo przecież Kaczory są nasze, rdzennie polskie, z krwi i kości, a nie – jakieś tam kacapskie, choćby i carskie.

    Odpowiedz
  5. fraglesi

    Obiecuje, że następny ebook będzie z obrazki. Nie wiedziałem, że one mają takie znaczenie ;-) Prawda jest taka, że czasem spreparowanie obrazka zabiera mi 2 razy tyle czasu co napisanie

    Odpowiedz
  6. koloratura1

    Wcale się nie dziwię!
    A nawet wiem, że to duża sztuka, bo sama przeszłam przez coś podobnego.

    Otóż w czasach minionych, kiedy jedynym podręcznikiem do angielskiego dla studentów było „Practice and Progress” (niektórzy pewnie kojarzą…) przez ćwieć wieku (sic!), a ja byłam jednostka ambitna (a i lubiłam to, co robiłam), żeby jakoś uatrakcyjnić zajęcia, kombinowałam to i owo.
    Kiedyś wymyśliłam ćwiczenie, polegające na dopasowywaniu angielskich przysłów do obrazków, które je ilustrują. Było tego 100 sztuk (5 grup po 20 obrazków, kto pierwszy ułoży).

    Wyszło mi to całkiem fajnie, ale wiem, ile czasu i wysiłku mnie to kosztowało.
    Gdybym zamiast tego dawała lekcje, albo robiła tłumaczenia, lekko zarobiłabym na orbisowską wycieczkę. No, może nie do Anglii, ale do Bułgarii na pewno!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.