Wiszące tak nisko listopadowe słońce, wpadało do gabinetu. Złociło leżące na stole przedmioty. Oświetlało jego spokojną twarz. Milczał, ona siedziała weń wpatrzona.
Nie umiał ładnie mówić. Miał przykry zwyczaj cmokania. Złośliwcy (a tych było mnóstwo) przezywali go mlaskaczem. Bolało ją to. Długo próbowała go oduczyć. W końcu dała spokój. Wydawał się starszy od brata bliźniaka. Pozostawał w jego cieniu. Cichy, stonowany.
– Anno – odezwał się po chwili
– Tak? – ocknęła się z zadumy – Coś mówiłeś, miły?
– Odtąd będziemy razem – powiedział i uśmiechnął się serdecznie
Uśmiech nie często gościł na jego twarzy. Wielu brało to za grymas. Dla niej był to najpiękniejszy uśmiech na świecie. Gdy byli sami, potrafił śmiać się pełną piersią. Jakby ktoś zdejmował z niego całun jego smutków. Niestety tak rzadko mogli pozwolić sobie na takie chwile. Czasem spacer po molu, nad zimnym morzem. Czasem wizyta w innym mieście, kraju.
– Teraz będziemy częściej się widywać – uśmiechnęła się ciepło ale jej oczy były nadal smutne
– Tak, codziennie Anno, cieszysz się?
– Jestem bardzo szczęśliwa
Poznała go w mieście na północy. Ona była studentką, on wykładowcą. Złączyła ich wspólna praca. Musieli ukrywać przed złymi ludźmi uczucie, które ich złączyło. Mieli swoje życia. Bliskich, których nie mogli skrzywdzić. Wspierał ją.
—
Fot. Witold Rozbicki / REPORTER
Dziś o miłości… może i troszkę zaskoczona jestem.
Za bardzo się wczoraj chichraliście, zwłaszcza z rodzonego kota Almika ;-)
„Brzydka ona, brzydki on, a jaka ładna miłość”
jakos tak ckliwie sie zrobilo…
no coz,w kazdym z nas jest odrobina romantyzmu..
à propos, to czy Ania czasem nie na autyzm cierpi? To wywracanie oczu i nie udzielanie odpowiedzi, przy każdym pytaniu dziennikarza, jest raczej typowym objawem. Dotychczas myślałem, że ta dolegliwość dotyczy tylko dzieci, i że później z autyzmu się wyrasta -widocznie myliłem się.
Wzruszyłem się… do momentu, kiedy nie pomyślałem sobie o konsumpcji… związaku… brrr…
Fraglesi, masz groźnego konkurenta.
Że w Polsce polityków i publicystów jest do licha i trochę, to wiemy, niektórzy nawet całkiem dobrzy. Ale prześmiewców wysokiej klasy jest mało i pewnie myślisz, że ty jeden potrafisz napisać coś super fajnego o Pani Ani. Ale znalazł się drugi, który też z Pani Ani potrafi sobie jaja robić:
> Tusk powiedział, że z dużym zadowoleniem przyjął informację,
> że Fotyga będzie bliskim współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego.
> „Ale zostawię dla siebie powody, dla których przyjąłem to
> z dużym zadowoleniem” – dodał premier.
(z portalu GW: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4719992.html
Wnoszę, że tekst ten opiewa Annę F. i jaśnie wielmożnego Lecha K., który uwił gniazdko w pałacyku dla swej oblubienicy, tak ?
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam ;-)
to krótki tekst o uczuciu
trochę tak a propos tekstu ;)
http://www.wrzuta.pl/audio/eoDBYa1x0E/
Ehhh ta miłość :D
biedna p. Kaczyńska – jakoś ostatnio nie widzę jej w mediach….
a imho bardziej nadawałaby się na stanowisko, kóre sfatygowana zajęłą….
noż, prawie się popłakałem :D
pozdro dla kota, przyjmuję, że przeżył ;)
Ah Boże Fraglesi, może przerzuć się na pisanie romansów? Sukces gwarantowany ;)
Nie proszę Nonchallance, zastanów się co proponujesz.
Ja nawet nie chcę sobie pomyśleć o „scenie łóżkowej” tych dwojga, a co dopiero o tym przeczytać :oops:
jabadaba a gdzie ja napisałam, że Fraglesi ma napisać romans z nimi w roli głównej? Toż to by się nigdy nie sprzedało, taki hardcore :D (no chyba, że klientela byłaby określonego rodzaju, ale nie zagłębiajmy się w takie drastyczne szczegóły).
ale bez tych fotoszczegolow to bym sie mogla spokojnie obejsc… :(
Były kiedyś takie zdjęcia buzi-buzi z Breżniew-Jaruzel oraz Breżniew-Honecker.
Może czas leczy emocje, ale to powyższe powoduje u mnie większe obrzydzenie :?
Skubi, też to usłyszeliśmy w telewizji, było naprawdę śmiesznie, a mój mąż mało nie zakrztusił się herbatą. Poprzedni premier twierdził, ze ma poczucie humoru. Obecny nie twierdzi, tylko go ma.
No proszę!
Nawet w „Polityce” Fraglesiego małpują 8O
http://passent.blog.polityka.pl/?p=378
Ale fajna przyklejanka:-)
Fraglesi no nie przy jedzeniu…
Siadam sobie rano z kawa i sniadankiem, otwieram IE ide na stronke a tam takie zdjecie.
Jakos stracilem apetyt :D
@Obelisk IE? Odważny jesteś;-)
a ja czekam na odcinek nr 243567 tego romansu..
Fraglesi..przebij Bold& Beatiful.. ;-)
@Dzokero
jakby to mialoby byc Bold& Beatiful to Sikorski w koncu okazalby sie nieznanym dzieckiem Jaroslawa, Maryska w odwecie za fatyge by miala ze 3 romanse, urodzilaby pomimo podeszlego wieku nowego dziedzica i toczylby sie spor czyj to potomek …itede
@Sal
Litości, wisialabys mi nowy monitor:D..ja xhyba już nic nie pije czytając tego bloga
Zresztą za mało dramatyzmu…
okazałoby się że Jaroslaw wcale nie jest bratem Lecha, Ojciec Tadeusz R. stoi na czele międzynarodowego spisku islamskich fundamentalistów, wsord których najgorszliwszym wyznawca jest obcenie nam miłosciwie panujący prezydent PR. Szczygło okazałby się złym starszym (młodszym?) bratem Sikorskiego. Córka Tuska wzięłaby w Holandii ślub z córką Kwaśniewskich. Miesiądz miodowy oczywiście na Filipinach…
Neeeeee trzeba jeszcze więcej dramatyzmu:
Dorn okazałby się żoną Jarka, a obecne problemy to dlatego, że Jarek przyłapał go z Lechem bo się Dorn pomylił. Gosiek byłby ich synem a Fotyga zaginioną dawno temu córą Lecha którą miał ze związku z Tuskiem, i cały czas ukrywa tę traumatyczną prawdę. Ojciec Rydzyk okazałby się ojcem Lecha ale nie Jarka, który jak wiemy przybył z przyszłości w celach jak narazie bliżej nieokreślonych ale z pewnością złowieszczych. Sikorski okazałby się porwanym w dzieciństwie młodszym bratem Kaczek a Szczygło jego złym bratem bliźniakiem, który kocha się w Fotydze, ale ta potajemnie oddała serce Sikorskiemu, w którym potajemnie kocha się Gosiek… ok opuściła mnie wena. Ufff doceniam wysiłek scenarzystów tego tasiemca.
To kto pisze dalszą część…? Może zaprosimy do współpracy kogoś komu zawdzięczamy powstanie forum…i nie..nie mam na mysli Fraglesiego :]
jesssss…..
zauroczeni „Szansą na sukces”…
nie oglądałem, ale w firmie gadają z rana na ten temat…fuj..
dajcie se siana…
Hmm… Tylko czy LK nie miał już przypadkiem jakiejś ukochanej żony?
Piekne zdjecie!!
Moje szczere gratulacje.
Pozostaje pytanie czy to fotomontaz, czy moze praca wywiadowcza Fraglesi’ego ;]
a co to za kobieta na tym zdjęciu? ktoś może mnie oświcić