Miałem kolegę na studiach. Geniusz ale strasznie nieporządny. Sam umarł by z głodu, przysypany śmieciami. Żył w symbiozie z innym, który był niedoszłym oficerem. Wojak lotny za bardzo nie był, ale skarpetki w kancik umiał wyprasować.
Pierwszy Podcast Gdański
5 komentarzy