Za górami i lasami, lecz nie tak całkiem daleko, w królestwie Balanda, żył sobie szczęśliwy Wezyr Omar al-Lepper
Opływał we wszystkie zbytki. Pałac jego był piękny nad wyraz. Służba liczna zaś harem pełen nadobnych dziewoj. Często tam spędzał czas, zwłaszcza z towarzyszami swymi: Sulejmanem al-Łyżwa, Mahmudem al-Maksymim i Mustafą ibn Filipa.
Nie zawszy był ci on bogaty. W młodości na roli pracować musiał, wielbłądy pasł, krowy doił. Dzięki ciężkiej pracy i sprytowi wrodzonemu sam doszedł do wszystkiego. Szkół żadnych nie skończył. Nie musiał, posiadał inteligencję wrodzoną.
W młodości awanturnikiem był. Na karawany czyhał na drogach. Oazy okupował. Lecz z wiekiem spoważniał i za budowę własnego kalifatu się zabrał. Surowy był z niego Pan ale dawał żyć wiernym towarzyszom. Podatek wprowadził a kto pieniędzy nie miał (albo młodej córki, dziewicy) ten na jego włościach pracować musiał. Kalifat potężniał.
Jako, że znał się na rolnictwie to Wielki Wezyr, Jaro Ibn Kaschir, O Allach! Obdarzaj go łaskami swymi, mianował go wezyrem. Wielu przeciw temu protestowało ale lud ciemny to musiał zaakceptować i jeszcze niżej schylić kark. On zaś miał nadzieję zostać Wielkim Wezyrem. W końcu Wielki Wezyr nie jest wieczny. Podobnie jak jego brat bliźniak, Kalif.
Tymczasem z zachodu wiał wiatr wolności….. cdn?
—
no nie! teraz to już padłem hehe aż ze śmiechu zaplułem cały monitor bo obiad jadłem a tu pach :D:D:D
dobre :)
Super :)
Obrazek też ładny!
ten wiatr wolności to naprawdę?
Koszmar 1420 i jednego dnia.
Przepraszam. Jeszcze gorzej 1460 i 1.
fajne
bajka o rycerzach, co się modlą pod figurą, też będzie?
hehhe ;]
warto mu było chodzić do solarium, prawda? nie wyszedłby tak piknie w tym montażu!!!!!!!!!!!
Gdzie tam solarium, Wezyr Omar al-Lepper opalił się w swojej oazie:) Rewelacja: … Sulejmanem al-Łyżwa, Mahmudem al-Maksymim i Mustafą ibn Filipa. Gratuluje pomysłu.
Czekamy na cdn….Pozdro.
łudzicie sie tym wiatrem wolnosci z zachodu… on przywieje, ale kolejna burze piaskowa… a na piasku – wiadomo – jałowo – nic nie wyrosnie dobrego… (a jeszcze wode chłonie jak cholera)…
…ale notka swietna…
Trzymajmy się prawdy.
Nie wielbłądy pasł, lecz bizony.
Pingback: Top Posts « WordPress.com
Prym w haremie wiodła zaś niejaka Sandrynka Allandrinka.;)
I nawet jest jak niewierna Anetisa mówiła, że na twarzy opalony, a brzuch biały.