Zadzwonił telefon.
– Dzień dobry. To ja, pański prokurator. Mógłbym za chwilę wpaść ze strażakami?
– Oczywiście – odpowiedziałem z rozpędu ale po chwili zreflektowałem się – zaraz, zaraz, ze strażakami?
Niestety nie usłyszał bo rozłączył się.
Po chwili, pod mym domem stanął wóz strażacki. Sąsiedzi zaniepokojeni wyglądali z okien. Mój prokurator pierwszego kontaktu wbiegł po schodach niczym baletnica.
– oho coś się kroi – pomyślałem zaniepokojony – Radosny skurczybyk niczym skowronek
– Witam Pana, dawnośmy się nie widzieli – mocno ścisnął moją dłoń.
Strażacy zaczęli z wprawą rozkładać węże, sikawki. Ich szef, ogniomistrz, bawił się zapalniczką.
– Oni po co? Przecież nie pali się – spytałem
– Jeszcze nie ale za chwilę będzie – powiedział Prokurator a strażacy zarechotali – przejrzymy sobie pańską biblioteczkę
– Biblioteczkę? – zgłupiałem do reszty
– Pan to widzę nie ogląda wiadomości – odparł i pokiwał z dezaprobatą głową – aj jaj…
– Fakty czasem oglądam
– Fakty kłamią. Poza tym tyko tania sensacja i wściekła krytyka poczynań naszego światłego rządu – powiedział nadal uśmiechnięty od ucha do ucha – Ale to się już wkrótce zmieni Szanowny Panie, zmieni niechybnie
Weszliśmy do biblioteki. Wyjął z torby obszerny spis.
– Widzi pan, to jest, opracowany przez ministerstwo, spis zakazanych ksiąg. Zgodnie z ustawą o kontroli księgozbiorów publicznych oraz u osób prywatnych, miał pan obowiązek zdać do dzielnicowego komitetu partyjnego PiS-SO-LPR, książki znajdujące się w wykazie. Z komitetu donieśli, że pan tego nie zrobił. Nie chciała góra do Mahometa to Mahomet…..
Do pokoju weszli strażacy ciągnąc wąż zakończony imponującą sikawką. Ogniomistrz nadal bawił się zapalniczką. Wyraźne sprawiało mu to przyjemność.
– Czesiu odgarnij dywanik – zwrócił się do podkomendnego
– Dąb, Panie Ogniomistrzu – stwierdził tenże fachowo i cmoknął – oj będzie bolało
– Jak to bolało? – zapytałem przerażony
– Ano jak będziemy palić książeczki, to klepuchna pójdzie w pi….
– Czesiu! Ile razy ci mówiłem, że jak jesteśmy na akcji to pełna kulturka! – przerwał mu Ogniomistrz
– A nie można by na dworze? Mam takie miejsce na ognisko albo chociażby w kominku?
– Nie, Nie, ustawa nakazuje spalenie bezpośrednio na miejscu – odparł Prokurator i podszedł do półki. Wziął pierwszą z brzegi książkę.
– No proszę, biały kruk! Gombrowicz! – powiedział i rzucił na podłogę
– Z prochu powstałeś w proch się obrócisz – dodał Ogniomistrz
Półka po półce, trwała rzeź niewiniątek. Gombrowicz, Witkacy, Kafka a nawet Hłasko i Hrabal lądowali na podłodze. Nawet Norwid sięgnął bruku.. pardon klepki. Olbrzymia kupa, została na koniec zwieńczona czterema pancernymi i psem.
Prokurator schylił do ostatniej, najniższej półki.
– Science Fiction? Też kiedyś czytałem – powiedział ukontentowany.
Wyciągnął jedną a ja zdębiałem
– Fahrenheit 451 – przeczytał tytuł – Ale to historyczna jakaś, półeczki pan pomylił. To był sławny gdańszczanin. Tylko czemu 451? On się jakoś w siedemnastym wieku urodził.
—
Coraz bardziej zaczynam sobie cenić obywatelskie nieposłuszeństwo…
Wielu polonistów myśli podobnie.
…zapomniales dodac, ze przy tej wspanialej okazji z dymem pojdzie tez 90 % ksiazek naukowych – a mianowicie wszystko co dotyczy teorii ewolucji i rozwoju genetyki a takze ksiazki wszystkich autorow podejrzanych o „niestosowne ” zachowanie (bo jak tu promowac autora, gdy w jego biografii stoi np. ze on alkoholik, narkoman czy tez samobojca)…
@Qba, obywatelskie nieposłuszeństwo:
Art. 4.1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
Póki co, jeszcze nam nie odebrano prawa do nieposłuszeństwa. Możemy sprawować władzę bezpośrednio, przynajmniej w teorii, bo w praktyce to jesteśmy związani przepisami jak baleron siatką (spróbuj nie płacić podatku, na przykład). Ale w małych sprawach… Ktoś ma jakiś pomysł? Jak zorganizować włoski strajk obywateli? Czy już trzeba organizować tajne komplety? Może niedługo wiedza będzie zakazana w ogóle, poza tą zaakceptowaną?
Świetne, a najświetniejsza puenta!
3 – 6 października 1957 – zajścia w Warszawie po decyzji władz o likwidacji tygodnika „Po prostu”, symbolu dążeń do pogłębiania zmian i demokratyzacji kraju.
14 marca 1964 – złożenie przez Antoniego Słonimskiego w kancelarii premiera Cyrankiewicza protestu 34 pisarzy i profesorów przeciw zaostrzaniu cenzury i ograniczaniu przydziału papieru na druk książek. List zapoczątkował też inne protesty inteligencji przeciw polityce władz.
16 stycznia 1968 – decyzja o zdjęciu „Dziadów” Adama Mickiewicza ze sceny Teatru Narodowego spotyka się z protestami pisarzy i studentów.
Powtórka z rozrywki???
„Najpierw przyszli po komunistów, ale nie protestowałem, bo nie byłem komunistą.
Potem przyszli po Żydów, ale nie protestowałem, bo nie byłem Żydem.
Potem przyszli po związkowców, ale nie protestowałem, bo nie byłem związkowcem.
Potem przyszli po katolików, ale nie protestowałem, bo byłem luteraninem.
Potem przyszli po mnie… i nie było już komu protestować.”
Pastor Martin Niemöller
Jakże to prawdziwe i na czasie…
http://pl.wikipedia.org/wiki/Martin_Niem%C3%B6ller
Świetny film, książka podobnie. Szkoda tylko że jedno i drugie prawie nie do dostania (w polskiej wersji)
Świetne skojarzenie filmu (pod tym samym tytułem i na podstawie noweli s-f Ray´a Bradbury) z… „indexowaniem” książek przez Romana Wielkiego;) Gratuluję pomysłu!!!
P.S. A tak swoją drogą polecam film i książke… No bo nigdy nic nie wiadomo… W końcu od wizji do rzeczywistosci… często niedaleka droga. A więc: miejmy sie na baczności przed… „strażakami” Romana;)
nieśmiało informuję, że ja skromny acz wytrwały czytelnik Fraglesa założyłem swój jakże na razie ubogi blog pod tytułem Polska Potęga Morska
http://polskapotegamorska.blog.onet.pl/
Jeżeli ktoś chce być pierwszym czytelnikiem moich drobiazgów, to na własną odpowiedzialność.
/-/Cichy
@Fraglesi, prowadzisz świetny, inteligentny i dowcipny blog, który zawsze czytam z przyjemnością, ale od kiedy co drugi komentarz pochodzi od Palestriny2005 to po prostu odrzuca. Kiedyś ten blog był oazą zdrowego rozsądku na pustyni IVRP. Teraz Palestrina odstrasza czytelników. Próbowałem czytać tylko sam tekst bez komentarzy, ale to już nie to samo. Ciekawe czy inni czytelnicy mają podobne zdanie?
piotr: masz racje, ale dzisiaj przeciez jeszcze nic nie napisał :) pewnie pilnie sprawdza w wikipedii, co to za nazwiska Fraglesi podaje :)
Obiecałem sobie że u Fraglesi będę komentował najwyżej jeden jego wpis w tygodniu (chyba że będzie jakas wyjątkowa kontrowersja) ale skoro sam mnie wzywasz do odpowiedzi…
Popatrz sobie na bloga Fraglesi – z ostatnich 10 wpisów (nie licze tego, bo tu nie mialem zamiaru komentować, gdybyś sam mnie nie wezwał) skomentowałem tylko dwa, czyli komentuję jedynie 20% wpisów na blogu Fraglesi.
Wpisy w których są moje komentarze mają najwięcej komentarzy ze wszystkich wpisów więc chyba raczej przyciągam czytelników…
Czy to moja wina że na jeden mój wpis jest zawsze kilka odpowiedzi autorów, którzy sami wzywają mnie do dyskusji?
Więc nie próbuj propagować tu cenzury, bo to podejście antyliberalne…
P.S. Piszecie sobie i dyskutujcie – ja w tym wątku nic nie napiszę… Do zobaczenia za tydzień…
hehehe… i dobrze… mnie juz wczoraj kusiło, zeby umiescic podobny wpis jak piotr, ale ładnie to podsumował pod poprzednią notka latarnik, wiec stwierdzilam, ze nie warto, bo palestrina pogladow raczej nie zweryfikuje (toż to beton), a mimo, że mnie jego wypowiedzi do skrętu kiszek doprowadzaja to glośno nie powiem/nie napisze co mysle o takich ludziach…bo by było niekulturalnie…a chamstwa nie znoszę… ;)
Palestrina to takie duże (i naiwne) dziecko a dzisiaj jest dzień dziecka więc niech piszę do woli!
Z drugiej strony przydatny jest w bojach słownych taki przedstawiciel strony przeciwnej. Prosze nie narzekać na poziom tylko zapędzić go w róg ;-)
żeby z Palestrina2005 dyskutować trzeba wcześniej przeczytać. A mnie w połowie komentarza się odechciewa i przełączam się na Azraela
Palestrina jest potrzebny!
Czemu? Abyśmy nie popadli w uspokajające przekonanie, że wszyscy tak myślą jak my i abyśmy potem nie pytali w zadziwieniu, skąd się biorą rosnące (lub niespadające) słupki poparcia dla PiS. Nie uważam Palestriny za płatnego siepacza kaczystów – to jest po prostu przekonany zwolennik tej obłąkanej, paranoicznej formacji, zapewne uczciwy w swoch przekonaniach. On naprawdę wierzy w ten kit wciskany przez wodzów. A takich wierzących jest niestety sporo – więc czytajmy Palestrinę, choćby w celach badania części opinii publicznej.
> Palestrina jest potrzebny!
> Czemu? Abyśmy nie popadli w uspokajające
> przekonanie, że wszyscy tak myślą jak my i abyśmy
> potem nie pytali w zadziwieniu, skąd się biorą
> rosnące (lub niespadające) słupki poparcia dla
> PiS.
Porąbańcy byli, są i będą. Palestrina do nich należy, ale nie stanowi ciekawego zjawiska.
Mnie dużo bardziej interesują nie całkiem porąbani zwolennicy PiS. Na takiej zasadzie: jak mówimy, że PiS nie jest partią intelektualistów (wykształciuchów), to nie znaczy, że ani jeden wykształciuch na nich nie głosuje. To po prostu znaczy, że wykształciuchów głosujących na PiS jest stosunkowo mało. Ja chciałbym ich poznać i zrozumieć. To mi pozwoli lepiej zrozumieć różne zjawiska społeczne, psychologiczne. Poznanie Palestriny specjalnie mnie nie interesuje.
Na przykład znam kogoś, kto jest inteligentny i żaden porąbaniec, ale w Warszawie głosował na Marcinkiewicza. Dlaczego? Bo pochodzi ze strasznie konserwatywnej (i również nacjonalistycznej) rodziny. To nie ma sensu, HGW przecież jest konserwatywną katoliczką, a nie jakąś tam lewaczką. Do tego Platforma jest przywiązana do własności i niskich podatków, konserwatyści powinni to popierać. A mimo to, jak ktoś jest rodem z konserwy, to głosuje raczej na Kazia. Dlaczego? Czy Kaczory tym ludziom mózgi zaczadziły? Nie do końca to rozumiem, ale chciałbym zrozumieć. Rozumienie Palestriny natomiast mało mnie interesuje.
Czy naprawdę uważacie, Panie Autor, że wycofanie książki ze spisu lektur obowiązkowych jest równoważne z zakazem jej czytania (albo nakazem oddania jej na przemiał)? Nie przeginacie aby pały?
Do Marcina. Dziwisz się, że ktoś z rodziny nacjonalistycznej rodziny głosuje na PiS, a nie na konserwatystów z PO. Nic w tym niespójnego. Nacjonaliści polscy, czyli endecy, w programie mieli etatyzm (nazywany też solidaryzmem). Społeczeństwo wyobrażali sobie jako jednorodną, karną grupę popleczników, posłusznie wykonującą nakazy Wodza. W imię tej wizji, gotowi byli ograniczać nawet własność prywatną, zwłaszcza jeśli należała do przeciwników.
Przedwojenni konserwatyści (głównie ziemiaństwo) stali na straży świętego prawa własności, zwłaszcza tej, która do nich należała.
Liberałowie zakładali wolność działalności gosspodarczej, a przy tym – przepływu własności do tych, którzy odnieśli sukces (nie mieli sentymentów wobec zbankrutowanego ziemianina). Zgadnij zatem do jakiej formacji najbliżej jest Pisowi?
Osoba, którą opisałeś postępuje zatem racjonalnie, wedle wartości wpojonych przez rodzinę nacjonalistów. Jest jedno jeszcze dziejowe zawikłanie: bardzo prawdopodobne, że jest to nacjonalizm moczarowski, a nie endecki.
Nie wiem jak to wyrazić, ale Fragles tak trafnie ujmuje wszystkie bieżące wydarzenia w te swoje futurystyczne nowelki! Naprawdę, powiem szczerze, podziwiam te jego montażyki i trafność oceny sytuacji i futurystyczne opowieści (krótko acz dosadnie).
Oj, >>Leszek,
czego Ty chcesz od Fraglesa? Toż on stosuje klasyczną alegorię i jasne, że czasami alegorię trudno dostrzec, ale musisz docenić u Fraglesa umiejętność stosowania tego literackiego środka wyrazu w sposób mistrzowski. Zwróć przy tym uwagę, że Fragles nie jest (tak sądzę) humanistą (raczej ścisły umysł), a stosuje pewne literackie środki po mistrzowsku!!
-> leszek
oczywiscie , ze wycofanie ksiażki z kanonu lektur nie jest równoznaczne z zakazem jej czytania – ale bądzmy realistami, ani Kafka, ani Gombrowicz, nie wspomne juz o Herlingu-Grudzinskim, Witkacym czy Dostojewskim – żaden z nich nie należy do autorow prostych w odbiorze i przeciętny 16-19 latek, wychowany na Harrym P. i beletrystyce, z własnej woli po ksiażki takowe nie sięgnie, nie zakupi ich, a i w bibliotekach na półki z nimi raczej nie spojrzy …
uważam, że „obowiązek” przeczytania tych „pozycji” w ramach edukacji szkolnej sprawia/sprawiał, że jakiś nikły procent młodzieży dostrzega/ł, że istnieje coś innego niż Brown, King, Cussler czy tez Grochola (oczywiscie nic przeciwko nim nie mam – sama czytuje )…
dodatkowo zdaje mi sie, że ksiażki te nieco bardziej poszerzaja „horyzonty myślowe” aniżeli proponowane przez ministra G. dzieła Sienkiewicza, które to może i uczą Patriotyzmu (?!) ale z Prawdą historyczną trochę w nich na bakier…
Oj Leszek! A może by tak od czasu do czasu trochę przymrużyć oko i pomyśleć o świecie z pewną dozą… 'abstrakcyjnego humoru’, a nie tak pryncypialnie… ;)) Wtedy nawet czarna rzeczywistość staje się bardziej różowa ;)
>>leszek on czerwiec 1st, 2007
>>Czy naprawdę uważacie, Panie Autor, że >>wycofanie książki ze spisu lektur >>obowiązkowych jest równoważne z zakazem jej >>czytania (albo nakazem oddania jej na >>przemiał)? Nie przeginacie aby >pały?
@Leszek
Jak nie będziemy tego piętnować, przerysowywać nawet to tak się właśnie skończy. Historia lubi się powtarzać
@Flogiston
Zaczerwieniłem się ;-) Ze mnie jest technokrata
Ile razy widze wpis tego romantycznego muzykanta to mnie po prostu odrzuca.Zgoda,ktos pisze ze takie glosy tez powinny byc.Pewnie racja.aLE DLACZEGO TUTAJ..
@hip
Pomysł jest, a nawet trwa już realizacja… Więcej przeczytasz tu.w
@All:
A i postanowień Romana bym nie przeceniał. Wszak wszyscy chyba wiemy, jak dzisiejsza młodzież czyta lektury – wcale… Co najwyżej sięgają do jakichś opracowań, które – nie ukrywajmy – jakości są niskiej lub bardzo niskiej…
Pingback: Top Posts « WordPress.com
salamandra -> młodzież szkolna lektur i tak w większości nie czyta :)
fraglesi -> historia lubi się powtarzać – tzn. mieliśmy już kiedyś w Polsce taki przypadek???
kaczynonsens -> z moim poczuciem humoru wszystko w porządku, dziękuję :P
leszek => może i młodzież lektur nie czyta ale przynajmniej słyszy na zajęciach że takowe istnieją. Gdyby nie to by nie mieli pojęcia że ktoś taki jest. A czasami jeszcze na zajęciach usłyszy coś ciekawego i zechce przeczytać? Zawsze większa na to szansa jeżeli te lektury w ogóle są omawiane niż jak ich w spisie nawet nie ma;)
>> Leszek
… skoro taki przypadek już wydarzył się w Niemczech faszystowskich, to dlaczego miałby nie wydarzyć się w Polsce kaczystowskiej??
johns -> jasne. Żartowałem.
Flogiston -> Prawo Godwina. Przegrałeś :P A tak na poważnie, to trzeba mieć naprawdę sporo bezczelności, żeby porównywać obecny rząd z rządami nazistowskimi (nie faszystowskimi, faszyzm to był we Włoszech). Jak już chcemy brnąć w analogie, to lepszy byłby przykład Florencji za czasów Savonaroli, choć to też przegięcie.
może jestem archaicznym przypadkiem, ale ja czytałm lektury i o zgrozo czytam tez inne książki
i nikt mnie do tego nie zmusza
przeraża mnie fakt, że zamiast Goethego( jak można go wyciąć, przecież Werter to podstawa w romantyźmie) Witkacego, Herlinga Grudzińskiego i Dostojewskiego (Gombrowicza nie znoszę, więc jest mi obojętny) licealiści zmuszeni bedą czytać (książki albo słabe opracowania, jak ktoś tutaj stwierdził) bełkoty katolickich i endeckich pisarzy
nie znam ani jednego z proponowanych autorów, nigdy nie wpadło mi nic z ich utworów do ręki, z biografii wynika tylko jedno:
katoliccy, walczący aż do ostatniej kropli krwi, konserwatywni
a to, że sobie tutaj pogadamy i tak nic nie da, jeśli będa chcieli to przepchną wszystko
a do wielkiego strajku obywatelskiego jeszcze nam daleko, zresztą w Polsce na pewno znajdą się zawsze jakieś łamistrajki
:)
A Ty >>Leszku
… to tak sam z siebie, czy ten rosyjski agent, Rydzyk, tak Cię oślepił, że nie widzisz, co kaczyści wyprawiają???! Czy Ty tak właśnie rozumiesz demokrację?? Bolszewicy – jedynie słuszna partia bolszewicka, hitlerowcy – jedynie słuszna partia National-Sozialistische Deutsche Arbeiter Partei (NSDAP), kaczyści – jedynie słuszna sekta PIS. Wiesz, urodziłem się w socjalizmie, cieszyłem się, że się skończył, a teraz ze smutkiem stwierdzam, że komunizm znowu wraca (w trochę innym wydaniu, narodowo-kościelnym, zabarwionym faszystowsko).
A tak na marginesie, to jakie to ma znaczenie czy Niemcy hitlerowskie były bardziej faszystowskie czy bardziej nazistowskie. Używa się tych pojęć zamiennie i to nie od dziś. Jedno jest pewne: dopóki Polska nie zrzuci z siebie jarzma kaczyzmu, dopóty będzie dryfować pomiędzy bolszewizmem a faszyzmem. Zapewniam Cię >>Leszku, że nie trzeba wcale mordować ludzi masowo, aby sprawować władzę metodami kaczystowsko-bolszewickimi, czy tam faszystowskimi. Obudź się, wyrzuć ten beret moherowy na śmietnik, póki jeszcze nie jest za późno, bo jak zabrniesz za głęboko, to potem wiesz – lustracja de-kaczystowska i lecisz z pracy!
>>leszku
poswięć trochę czasu i poczytaj sobie, co piszą w Muzeum IVrp w akapicie „Kontrowersje” pod tym oto linkiem: http://www.spieprzajdziadu.com/muzeum/index.php?title=Tadeusz_Rydzyk
No i wnioski, wnioski!!
http://www.spieprzajdziadu.com/muzeum/index.php?title=Tadeusz_Rydzyk
– Rewelacja, szczególnie językoznawstwo.
@Fraglesi brak mi słów. Rób ten blog bo robisz kupe świetnej roboty.
Flogiston -> ja też urodziłem się socjalizmie, i pamiętam, jak stało się w kolejce po dwie rolki srajtaśmy. Pamiętam też, jak tuż po Okrągłym Stole zapanowała histeria, że zaraz będą rządzić „czarni”, i jaką zmasowaną anty-kościelną propagandą bombardowały ludzi media. Teraz masz prawie że to samo – anty-kaczystowskie media atakują cię anty-kaczystowską propagandą, a ty to łykasz jak gąsior gałki. Chłopie, zamiast pouczać mnie nt. Ojca Rydzyka, sam się nad sobą zastanów, czy aby nie ulegasz za łatwo?
>>Leszek
No właśnie, zastanówmy się obaj, z pożytkiem dla ogółu!
Pingback: Domiar « Fraglesowe widzenie świata