Kaci wprowadzają sponiewieranego Rycerza Ludwika de Dorne. Sunie powoli gdyż nogi ma skute. Na rękach ciężkie kajdany. Suknia jego zgrzebna. Włosy w nieładzie, przyprószone popiołem. Na oczach przepaska. Wypisz wymaluj Jurand ze Spychowa.
Gdzie ów rycerz o drapieżnym uosobieniu. Budzący respekt pośród wojów. Energiczny, odważny, hardy. Przez Krzyżacy zwany krwawym psem lub strasznym mazurem. Przez wojów ze wschodnich rubieży, Krwawym Ludwikiem. Teraz cień człowieka.
– Na kolana Dziadu! – wrzeszczy na niego giermek Joachimek z Brudzina – do stóp Jaśnie Księcia Pana czołgaj się, błagaj o wybaczenie!
Jego Książęca mość, Jarosław Wielki Mądry siedzi na tronie. Zapobiegawczy Kuchcik podłożył pod książece przyrodzenie pięć atlasowych poduszek. Książę więc góruje. Nawet (o dziwo) nad Księżniczką Joanną.
– Kogo prowadzicie? – pyta gwoli formalności Książę.
– Zdrajcę Jaśnie Panie – odpowiada mistrz ceremonii Rycerz Jacek z Kurska – Dobre imię Jaśnie Pana kalał, do zdrady nawoływał.
– Winy wyznał?
– Tak Panie, przypieczon pękł i o wybaczenie błagał.
– Psie! – Książę zwraca się do Ludwika – żałujesz za swe przewiny?
– eaaaaceeee – próbuje wyartykułować nieszczęśnik.
– A co to? Mówić nie umie? – dziwi się Książę.
– Umi – odpowiada jeden z prowadzących Ludwika katów – ale któregoś razu tak nas wku… wkurzył, kęśmy w karty gralim, że kat Czesiek nie wytrzymał, za obcęgi chycił i plugawego jęzora pozbawił. Ledwośmy go powstrzymali, bo obiecywał, że jeszcze mu urwie…..
– Silentium! – przerywa Kuchcik – Jaśnie Książę nie jest ciekaw drastyczności takich.
Widać, że Książę jeszcze by posłuchał, ale stalowy uścisk dłoni Księżniczki Joanny skutecznie powstrzymał go od zaprotestowania.
– Wybaczam ci synu marnotrawny. Poznaj moja dobroć – mówi wspaniałomyślnie Książę i po chwili dodaje – prawicę mu jeszcze urwijcie, albo nie, obie, aby więcej tych swoich bluźnierstw nie mógł pisywać.
– grrrr bleeuuuueee – próbuje coś wyartykułować Ludwik.
– Spieprzaj dziadu! – mówi Książę i macha ręką na Katów – zabrać mi go z oczu.
Tak to Ludwik, krwawym psem zwany, strasznych a ostrych kłów był pozbawion ;P
wiedzialam, ze wroci…
Towarzysz Bucharin chwilowo ułaskawiony? Ciekawe, na jak długo?
ŁŻE ELITY,
ŚCIERWOJADY,
WYKSZTAŁCIUCHY,
LEKARZE W KAMASZACH,
co jeszcze tam było?? W wydaniu von DORNE?
@Flogiston
…no wlasnie… dlatego wiedzialam, ze wroci, bo on po prostu idealnie pasuje do rzeczywistosci kreowanej przez Jarka
Mnie szczerze mówiąc nie przestaje dziwić, że akurat taki osobnik – patrz zacytowany przez Flogistona jego wkład do języka IV RP – nagle jest jednym z buntowników przeciw Jarkowej wszechwładzy… W każdym razie wzrasta we mnie wrażenie, że PiS się sypie.
Pięć poduszek pod przyrodzeniem? Tadam!
Przd PIS – em miałem o nim jak najlepsze zdanie. Dzisiaj widzę, że nie wszyscy których powinniśmy czcić za wolność zasługują na poparcie. Lista przyczyn jest b. długa i to nie tylko Saba !!!
Pingback: Palone koty « Fraglesowe widzenie świata v.2.0