Pan Prezio był chory i leżał w łóżeczku,
I przyszedł Palikot: „Jak się masz, koteczku”!
— „Źle bardzo…” — i rączkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls Palikot poważnie chorego,
I dziwy mu śpiewa: — „Zanadto się politykowało,
Co gorsza, dla brata bliźniaka, zadania wykonywało!
Źle bardzo… sraczka! źle bardzo, koteczku!
Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
I nic politykować nie będziesz, asceza i basta:
Broń Boże wywiadów, spotkań lub wypraw do miasta!”
– „A Tuskacza nie można? — zapyta koteczek —
Lub z choćby z Napieralskim wina wypić łyczek?”
– „Broń Boże! Pijawki i dyjeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła”.
Patrzcie, jak złe politykierstwo! Prezio przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę.
Tak się i z wami dziateczki stać może;
Od polityki strzeż was Boże!
„…Tak się i z wami dziateczki stać może;
Od polityki strzeż was Boże!”
Oby nie, bo wtedy Ty Fraglesie, za ego bloga, samą sraczką sie nie wywiniesz.
A preziowi bardzo dobrze… ;P
No, ładne, Fraglesi, ładne!
Pozdrawiam
Ach jak tu ladnie bywalo gdy fronty byly jeszcze jasne i co dzien moglismy znalezc jakis powod aby wrzasnac: to sie w glowie nie misci!
Z punktu blogera komentujacego rzeczywistosc IV RP byla zdecydownanie ciekawsza…
Sliczny wierszyk Fraglesi. Poprawiles mi humor na caly dzien :)
Pozdrawiam
Spodobało mi się ;))