Podczas sierpniowej wyprawy „Born to be wild” podjęliśmy z Mirkiem mocne postanowienie, iż obaj zabierzemy się za nasze mięśnie… piwne, a on dodatkowo rzuci palenie. Łazimy więc od prawie trzech tygodni codziennie o świcie do Central Parku.
Zaczynaliśmy od marnych dwóch kilometrów, obecnie doszliśmy do prawie czterech w tym samym czasie. Wszystko dzięki kijom siedmiomilowym. Mirek przekonywał mnie do nich już na wiosnę. Kupił jakieś wypasione i kusił. A ja durny śmiałem się z tego. Jeszcze podczas wakacji widząc turystów machających tymi patyczkami, rżałem.
Pierwszego poranka dałem się przekonać i spróbowałem. Szczena mi opadła. Nie dość, że gnałem dwa razy szybciej, to potem czułem zakwasy w ramionach i plecach. A spociłem się jak lokomotywa. O ja głupi!
Teściowa podarowała mi swoje nieużywane kije trekingowe. Mają magiczne sprężynki, więc prę do przodu niczym Titanic. Zainwestowałem też w nowe najki i niezbędny mp3 Creative ZEN XF-i. Mam nadzieje, że nie zniechęcą nas jesienne deszcze. A jak spadnie śnieg zakupimy biegówki!
Drogi Fraglesi,
Bardzo chwalebne jest to Twoje „wedrowanie”, niestety oprocz tego, aby zgubic „miesien piwny”, konieczna jest zmiana, powiedzmy eufemistycznie, stylu zycia i „zarcia”. Nie pisze tu o diecie, bo to chodzi o cos wiecej. Zachecam do odwiedzin blogu posla Palikota (znajdziesz to tutaj: http://palikot.blog.onet.pl/Potrafie-schudnac,2,ID386518549,n,) ktory opisuje diete proteinowa Pierre’a Dukana. Nie musisz lubic Palikota ale warto przeczytac jego opinie o tej diecie… wlasnie czy to jest tylko dieta, mysle, ze to przepis na nowy styl zycia (mysle o diecie nie o Palikocie). Ja sam stosowalem juz rozne diety, w moim wieku nadwaga prowadzi do podwyszonego cisnienia i potrzeby zazywania lekow, i za kazdym razem po „schudnienciu”, cisnienie wracalo do normy. Z mojego doswiadczenia, „dieta” Dukana jest najmniej uciazliwa i przynosi natychmiastowe efekty. Podaje strone z ktorej korzystalem (angielskojezyczna, moze jest tez po polsku) http://www.thedukandiet.org/Program/Main.html
Zachecam do sprobowania…
Dobre, a ja myślałem, że te kijki to bajer dla ambitnych emerytów… Aby przyczynić się do osiągnięcia szybszych efektów, polecam mój dzisiejszy wpis: http://jacek50.blox.pl/2009/09/TwoFoods-co-zjesc.html
No, trzymaj się i podawaj międzyczasy… :)