Jestem rzeźnikiem. Uwielbiam robić w czerwonym mięsie. Białe zostawiam innym.
Bezbronna ofiara, przytrzymywana przez pomocników. Kocham strach w oczach na widok błysku moich tasaków. Czasem lubię pożonglować nimi. To podnosi napięcie. Buduje coś w rodzaju bardzo osobistej więzi, między mną a jeszcze żywym mięsem.
Ten pierwszy moment gdy lśniące narzędzie przecina miękkie gardło. Rżenie, ryk rozpaczy, szarpanina. Czerwona krew ścieka na podłogę a wraz z nim życie. Ciało staje się czerwonym mięsem. Potem krojenie na coraz mniejsze kawałki. To ciężka praca ale kocham ją.
Jakiś temu podli ludzie zamknęli moją rzeźnię. Komuś na tym zależało. Nie mam żalu. Czekałem cierpliwie na mój czas. Znam dobrze swój fach. Znam swoją wartość. Nie pozwalam sobie dmuchać w kaszę. Lada moment moja rzeźnia otworzy z powrotem podwoje. Nie mogę się doczekać.
Czy czytales Mrozka „Rzeznie”?Mazs fantastyczne skojarzenia.Dla mnie super.
Zawisza zdecydowanie lepiej wygląda w ubojni niż w sejmie ;)
Zawisza wszędzie wygląda lepiej niż w Sejmie… Fraglesi jak zwykle trzyma poziom :)
hm… Don Arturo Zawisza, moze i rzeznik, ale przyznać trzeba ze jest opanowany i na swoim fachu się zna ;)
chciałbym nawiązać kontakt z kolegami z szkoły podstawowej tego przytojniaka – mam pewne podejrzenia!!:)
co o tym myślicie kim był w szkole poseł Zawisza?
Ha! Myślicie że Arturo zrobi rzeźnię?!
http://mrcollector.wordpress.com/2007/03/25/zemszcze-sie/
Lekki poślizg, wczoraj nie dało rady tego wrzucić ;)