Okrutny błąd bociana


Wycieńczony pracą (co za dzień!) poszedłem z psem na spacer. Nad nami rozpościerało się piękne, lazurowe niebo. Bajecznie ciepło, ale nie upalnie. Ćwierkały ptaki. Świeża zieloność biła w oczy.

Okrutnie żartuje. Było tak jak na powyższym zdjęciu.

I tak przez pół roku. Tu na dalekiej północy. Na skraju miasta, nad brzegiem wiecznie zimnego morza. Kaprawa zima. Piękna jesień każdego lata. Krótkie mgnienie wiosny.

Pies myśliwski, jak to pies, latał od krzaka do krzaka. Ja naciągnąłem głębiej czapkę na uszy i parłem na przekór wiatrowi (wiatru?) Marznący deszcz przygiął szare wymięte zeszłoroczne chwasty. Psa uniosło w powietrze. Uratowała go smycz. Pora się ewakuować.

Jakby było fajnie mieszkać gdzie zawsze ciepło. Biała, skąpana w słońcu plaża. Zieleń palm. Błękit oceanu. Kobiety z kwiatami we włosach. Albo chociażby Prowansja. Dzisiaj tam prawie dwadzieścia stopni.

Dlaczego bocian się pomylił?

12 myśli nt. „Okrutny błąd bociana

  1. TJK

    W Massachusetts też wiatr, do tego mrozu po kolana i śniegu minus parę ;)
    Ech, chyba czas na wakacje w cieplejszych stronach ;)
    Pozdrawiam serdecznie

    Odpowiedz
  2. SNOL

    @Magda Buraczewska:
    Ah tak, rzeczywiście. Najprostsze rzeczy czasami okazują się najtrudniejsze… Po prostu zaćmienie atakuje. Oczywiście, że wiatrowi.

    Odpowiedz
  3. batwing

    Ponoć nazwa Grenlandia pochodzi stąd, że w IV w.n.e. rosły tam cytryny – kto wie: może jeszcze wrócą ;) Swoją drogą, to ciekawy jestem jak to sprawdzili – początki osadnictwa na Islandii datuje się na VIII – IX wiek, a te wyspy dzieli 250 km morza :/

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.