Obóz

Wiosenne słońce przygrzewało mocno. Ktoś prowadził dzieci do szkoły. Kobiety szły rozwiesić pranie. Szczekał pies. Zaczynał się kolejny dzień naszego czekania.

Tylko starsi znali powód czekania. Mówili coś o granicy, jakiś celnikach, strajku. Młodzi, urodzeni w obozie, nie wierzyli. Obóz był dla nich domem. Światem jaki znali.

Obóz ciągnął się przez całą Polskę a podobno dalej, po krańce Europy. Składał się ze stojących zderzak w zderzak Tirów. Koła zarosły trawą. Silniki umilkły na zawsze. Kontenery przystosowano do mieszkania. Pojawiły się ogródki. Powstały sklepiki, kina, a nawet i kościoły. Czego chcieć więcej?

Nikt nie miał adresu ale poczta działała. Wystarczyło adresować “Dorohusk – dziesiąty kilometr, albo Hrebenne – trzysetny kilometr. . Wieczorami eter rozbrzmiewał od rozmów na CB. Rodziły się przyjaźnie, miłości. Czasem ktoś komuś dał w ryja. Było o czym opowiadać.

Jakiś nawiedzony twierdził, że zaraz ruszymy… Oszalał?

9 myśli nt. „Obóz

  1. kornett

    Nam jechać nie kazano,
    Wstąpiłem na siano,
    A tam jak okiem sięgnąć,
    mnóstwo TIRów stało,

    Ach dokąd to dokąd
    to dokąd tak stać?
    Ach kiedy ach kiedy
    Pozwolą nam gnać?
    Do kiedy do kiedy,
    Będziemy tu stać?

    Natenczas Tusk chwycił na taśmie przypięty
    Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
    Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
    Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
    Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
    I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha,
    I zagrzmiał: ruszać panowie!!
    A celniki udobrucham jakom jest Kaszub!

    I pojechali!

    Odpowiedz
  2. Palestrina2005

    A mnie ciekawi jedno.
    W mediach mówią że wielu z tych celników „poszło na chorobowe”.

    Fajnie – epidemia wsród celników – kto w to uwierzy… Sprawa prosta wielu celników wręczyło łapówki lekarzom aby dostać lewe zwolnienia.

    Naciągnęli państwo na kasę za zwolnienia a co za tym idzie okradli nas, podatników, płacacych składki zdrowotne i podatki.
    Co gorsze, jeśli państwo będzie płacić odszkodowania prywatnym firmom za korki na granicy to także pójdzie z naszych podatków.

    Dziwi mnie ta tolerancja dla łapówkarstwa. Ktoś powinien wziąć zwolnienia tych celników i skontrolowac ich stan zdrowia, a następnie pociągnąć do odpowiedzialności zdrowych celników którzy udają chorych i lekarzy którzy wypisali im zwolnienia.
    Łapówka, wyłudzanie pieniędzy (fałszywe zwolnienie) to łamanie prawa.
    Nie może być tak że rząd toleruje łamanie prawa o którym mówi się wprost
    Bo jaki to daje nam przykład – każdy moze dać łapówkę lekarzowi wziąć lewe zwolnienie a państwo przymyka na to oko bo „boi się podpasć peewnym grupom interesu”.
    Tak nie może być. Dość okradania podatników w świetle prawa.
    O dowody w tej sprawie byłoby łatwo. Wystarczyłaby kontrola.
    W takim Nowym Jorku jak zastrajkowała komunikacja (wg prawa nie mogli strajkować) nie patyczkowali sie. Sąd nałożył 1 mln dol. kary za każdy dzień strajku i strajkowac przestali.
    Jak im się nie podoba niech sie zwalniają. Ale branie fałszywych zwolnień lekarskich to łamanie prawa. A za łamanie prawa powinny być konsekwencje.

    Odpowiedz
  3. zbigniew

    Kiedyś, kiedy pracowaliśmy w Afryce, znaczna część wakacji „upływała” nam, na kempingach europejskich. W zasadzie nie byliśmy typowymi turystami, bo dla nas był to, głównie, powolny przejazd ze zwiedzaniem, w stronę Polski i później powrót do pracy, do Afryki. Tekst Fraglesa przypomniał mi dwie podobne historyjki.
    Było to na tzw. miejskim kempingu w Marsylii, na południu Francji. Był wrzesień, rano zobaczyłem sporo dzieci, które z tornistrami szły z domków kempingowych do szkoły. Widywaliśmy też dorosłych wychodzących z kempingu do jakiejś pracy. Okazało się, że spora część domków, już dawno zatraciła swój charakter i przemieniła się w domy mieszkalne. Ludzie, korzystając z łagodności klimatu, pozbywali się (a może musieli tak zrobić?) swoich mieszkań i przenosili się na kemping. Ceny były stosunkowo niskie, bo był to kemping miejski. Miasto starało się ukrócic to „blokowanie” miejsc na kempingu przez praktycznie stałych jego mieszkańców, bo dla turystów brakowało miejsc, ale ludzie zawsze wynaleźli jakieś luki w przepisach i np: po jednodniowym (udawanym) opuszczeniu kempingu, wynajmowali znów „swoj” domek na następny okres czasu. Taka sama „historia” odbywała się na kempingu miejskim w Grenoble. Tam domki zajęte były przez ludzi zajmujących się tzw. handlem obwoźnym. Ich samochodowe sklepy wyjeżdżały rano w teren, a wieczorem wracały do „swoich” wynajętych na cały sezon domków. Dzieci zostawały i szły do szkoły, babcie i dziadkowie prali, gotowali – takie normalne życie. A turyści widzieli na bramie napis: miejsc brak. Miastu udawało się co jakiś czas i chyba na krótko, pozbyć się „stałych” mieszkańców, ogłaszając np: rozpoczęcie (najczęściej pozorowanych) prac remontowych i żądając opuszczenie kempingu.
    Przyznaję jednak, że „obóz – miasto”, typowa ulicówka, a właściwie „drogówka” – jak zapewne określiliby ten rodzaj zabudowy urbaniści, jaką opisał Frangles jest imponująca.

    Odpowiedz
  4. aniagra13

    TutajCi napisze.Szkoda ze nie napisales przy kazdym daty kiedy zostaly zrobione,bo w jakim miescie to juz nie tyle wazne.Istotne jest tylko to,ze w Polsce.Dzisiaj mialam juz 27 wejsc z Francji na tego bloga.Ale ogladaja :)

    Odpowiedz
  5. Aglaranna

    Palestrina, też zwróciłam uwagę na nagłą epidemię wśród celników i tez uważam to za karygodne. Moim zdaniem wszystkie zwolnienia lekarskie powinny być wzięte pod lupę.
    Pracuje w szkole. Wyobraźcie sobie, co by sie stało, gdyby nagle wszyscy nauczyciele tylko w danej szkole poszli na zwolnienie. Zostaliby chyba zlinczowani. Wystarczy, że pójdzie na zwolnienie dwóch i już jest kłopot, a przecież choroby sie zdarzają. A trzydziestu? Czterdziestu? A przecież byłoby to prawie to samo co celnicy, prawda?
    Jednak najwidoczniej jest społeczne przyzwolenie na „chorobę na zawołanie” wśród celników.

    Odpowiedz
  6. Palestrina2005

    Aglaranna,
    Nie tylko wśród celników jest przyzwolenie na lewe zwolnienia. Za chwile mogą tak protestować inne grupy zawodowe…

    Przecież w naszym słownictwie powszechnie jest wyrażenie „uciekł na chorobowe” a więc zdarza się to i w prywatnych firmach.

    Po prostu powinno się skończyć z łapówkarstwem wśród lekarzy. Sankcje powinny być surowe.
    Podobno w Czechach za przyjęcie łapówki traci się prawo do wykonywania zawodu.
    A u nas taki Doktor G., mimo że wszyscy w telewizji widzieli film na którym brał kopertę, został przywrócony do pracy.
    Nie mówię to o sankcjach karnych, ale chociażby zawieszenie prawa do wykonywania zawodu lekarza mogłoby skończyć z korupcją.

    Co ważniejsze prywatyzacja nie rozwiąże problemu lewych zwolnień.
    Bo prywatne kliniki też mają interes w dawaniu lewych zwolnień – klienci są zadowoleni i ponownie przyjdą do takiej kliniki.

    Działania antykorupcyjne w służbie zdrowia są niezbędne.
    Policzmy sobie – milion fałszywych rencistów, gigantyczna liczba lewych zwonień – zaoszczędzone pieniądze zapewne starczyłyby na 10 tys. miesięcznie dla kazdego lekarza. Nie mówię już o szcowanych 10 mld zł które corocznie idą w służbie zdrowia pod stołem…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.