Dziennik z czasów zarazy – fala piąta – dzień 08

Prusowie nie bez kozery nazywali Natangię krainą spływających wód. Wody, jakimi niebo obdarza ziemię, nie wnikają głęboko w gliniastą ziemię, tylko zmierzają w zgodnie ze strzałką wektora siły F wynoszącej F=GmM/r2 , gdzie jak wszyscy pamiętają ze szkoły podstawowej G=6,673⋅10−11N⋅m2⋅kg−2. Strzałka ta skierowana jest w dół w kierunku jądra matki Gai.

W przypadku hacjendy „Dom pod bocianem” siła F osiąga największą wartość na środku spacerniaka. Wiedział o tym Prusak, który zakopał dren, zaś gumno wybrukował. Niestety Prusaka przepędził sowiecki sołdat, a gospodarkę objął chłopek roztropek zza Buga, który miast okresowo sprzątać z błota gumno i dbać o dren, wolał delektować się bimbrem.

Lata mijały a natangijskie wody, wespół w zespół z wiatrami dokonywały intensywnej sedymentacji. Chłopek, tonąc w błocie wozem konnym, siarczyście klął. Dawno już zapomniał, że pod warstwą osadów, znajduje się zacny bruk made in Prussia. Nie wiedział o tym następca chłopka, rolnik Karol, który utwardził podwórzec żużlem.

Nastała druga dekada XXI wieku. Wody cierpliwie erodowały pozostawione przez lodowiec wypiętrzenia. Żużel znikł pod grubą warstwą humusu, w którą szybko wżarły się korzenie wiechlinowatych.

Kolejny gospodarz Domu pod bocianem był człowiekiem cokolwiek dziwnym. Nie zamierzał żyć z roli, ani hodowli parzystokopytnych. Przez jakiś czas miał stworzenia, które starożytni Rzymianie nazywali Gallus gallus domesticus, a które jak wszyscy wiemy są potomkami krwiożerczych Tyranozaurów Rexów. Niestety z kokoszami rozprawił się w try miga pewien rudy jegomość.

Człowiek ów, zwany Fraglesim, postanowił wraz ze swoją magnifiką, wykopać na środku podwórca wielką dziurę, która momentalnie wypełniła się wodą. Z czasem krater obrósł roślinnością bagienno-wodną, zalęgło się w nim życie. Nadmiar natangijskich wód Fraglesi odpompowywał starą pompą. Latem zaś uzupełniał, co by bagienno-wodne życie nie zamarło. I to było dobre.

Roku trzeciego (dawniej określanego jako 2022 n.e) wody natangijskie naparły ze zdwojoną mocą. Fraglesi nawet nie próbował odpalać starej pompy. Niewiele by dały wpompowane w nią (pompę) nadzwyczaj drogocenne kilowatogodziny. Gumno zamieniło się w rozległy akwen, zaś zasadzone przez panią rośliny stały się Hydrofitami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.