Miesięczne archiwum: wrzesień 2006

Rzecz dla ludzi o mocnych nerwach

Dzisiaj rano, po lekturze njusa na wyborczej, zastanawiałem się jak temu gościu po lewej, udaje się taki numer. Zastanawiałem się do wieczora, aż przeczytałem najnowszy wpis u Brochy i sam takich oczków dostałem. Spowodował je przemile wyglądający młody człowiek widoczny po prawej. Poseł PiS, Artur Górski. Oto fragment przemówienia jakie wygłosił 24 maja 2006 w sejmie. Ostrzegam lojalnie: rzecz jest dla ludzi o mocnych nerwach. Cytuje fragment: Czytaj dalej

Szef płakał?

– Szef płakał?
– Edgar, walnąć cię? Szef nie baba, nigdy nie płacze!
– No ale Szef ma podpuchnięte i czerwone oczy…
– Abo mi wpadła jakaś cholera w oko.
– Wiem która… Jola…
– Edgar! Na zapowiedzi jeszcze nie dałem. W oko mi coś wpadło sieroto!
– To może ja języczkiem, delikatnie… Czytaj dalej

Fraglesi marzyciel

Położył się Fraglesi na łące, Przygląda się niebu błękitnemu I marzy:

A, że PiS zrywa koalicję, wyciąga rękę do PO.

A, że siadają przy stole okrągłym (innym) Długo dyskutują, jak polak z polakiem, przy podniesionej kurtynie. Bratają się.

A, że następne wybory w 2009.

A, że tworzą wspólny rząd. Reformują gospodarkę, zmniejszają podatki, obniżają koszta pracy.

A, że świat patrzy z podziwem na nowego tygrysa gospodarczego w środku europy.

A, że naczycielka nie odlatuje już do Dublinu a lekarz nie bierze mimo, że ma jeden etat.

A, że w polityce nuda. Nie ma już Kaczyńskich, Tuska i inych. Komuchów też.

A, że Samoobrona ma 3% poparcia. Po LPR nie ma śladu. Podobno Giertych robi za listonosza gdzieś na podlasiu. Leppera widzieli na na Kubie. Zawisza wstąpił do zakonu. Kurski wraz z Maciarewiczem zakłada partię. Lecz po roku ślad po nim ginie.

A, że ci co nagrabili poszli siedzieć i nikt już nie bredzi o układzie.

A, że w telewizorni o pani prokurator, która kradnie stringi i o pawlakach-i-kargulach. Sezon ogórkowy.

A, że mamy tysiące kilometrów autostrad i 3 miliony mieszkań.

A, że Radio Maryja nie tyka się polityki. Rydzyk jest misjonarzem w Afryce. Kto chce ten wierzy, kto nie ten nie, bo to prywatna sprawa każdego.

A, że polskiej piłce coraz lepiej, w mistrzostwach europy dochodzimy do finału.

A, że ….

Leżałbym sobie, jak leżę, Na tej murawie świeżej, Wyciągnąłbym tylko rękę…. ale wstać trzeba, bo ciemno się zrobiło. Włączyć telewizor a tam….

Praca, dom, dzieci, rozumiesz…

W ciepełku, popijamy kawusię, którą kupiliśmy w promocji, nie na kartki. Słuchamy netowego radia z New York, nie Wolnej Europy. Czasami zakłócane. Przeciążeniem sieci, gdy sąsiad ssie film. Piszemy bloga, wykrzykujemy się na forach. To nasz wentyl. Nikt nas nie cenzuruje, nie ściga. Nie musimy rozstawiać w szopie powielacza, kraść papieru, rozwozić bibuły.. Wolność ale cholera tak mało czasu…

Ze znajomymi spotykamy się w pubach. Zmieniamy lokale ale nie po to żeby zgubić ogon, to clubbing. Taka moda. Bo nikt nas nie śledzi chyba, że zazdrosna żona. W telewizorni smutny facet kwacze. Rechoczemy ale pstryk CNN pstryk RTL pstryk TV5 pstryk…. coś po tajsku. Nudy. W Internetowej księgarni zamawiamy książkę z serii “…. w weekend” albo “…. dla opornych”. Nowe hobby, nowa pasja. Kto to był Grass? Shit nie wiem. Szybko Wikipedia.

Lodówka pełna. Żona/matka/przyjaciółka była w Auchan. Stała w kolejce, ale nie całą noc. Bo cukier rzucili, w promocyjnej cenie. A może pójdziemy do japońskiej knajpy? Nie baru mlecznego. A może pizze zamówić?

Samolot do Londynu kosztuje trochę więcej niż pociąg do stolicy. Tanie Linie. Wczasy pewnie spędzimy na Rodos. Bo cieplej. Pracujemy albo uczymy się. Jeżeli to drugie to z uczelni nikt nie wyrzuca. Chyba, że za lenistwo. Nie drżymy na widok policjanta. Zomowca widzieliśmy ostatnio w TV jak pałował kiboli. Chwała mu za to. A wozami z sikawkami to jeździ straż ogniowa.

O! znowu czerwony pasek na TVN24. Kolejny odcinek political fiction albo Big Brother from Wiejska street. Pośmiejemy się, albo lepiej przełączyć na taniec z gwiazdami. Lub skoczmy w autko (audiczka lub merolek) i pognajmy ścigać się na hajweju. Zabić nudę.

Wkurza nas kaczyzm. Ale tak mało czasu. Praca, dom, dzieci, rozumiesz…

 

Podobno rząd na emigracji

Kochana Matulu

Rok już minął, sam nie wiem kiedy, jak jestem w tej Białołęce.

Dobrze nam, choć jedzenie marne. Kasza na zmianę z ziemniakami. Czasem jakieś mięso dorzucą ale twarde jak podeszwa. Dziękuje za paczki, które Matula z takim trudem przysyła, a zwłaszcza papierosy. Bo tych tu brak. Wiem, że u was też ciężko, na kartki nie można nic dostać. Sklepy puste.

List wysyłam przez kolegę, co to właśnie wychodzi. Lojalkę zdecydował się podpisać. Chłopaki na niego wkurzone były, ale jak powiedział, że żona mu zaraz będzie rodzić, to dali spokój. Mogę więc więcej napisać niż w listach co to pocztą idą, bo tamte obozowy oficer czyta.

Baraki nowe, z kontenerów zrobione. W zimie w kozie paliliśmy, tym co z lasu przynieśliśmy. Dało się żyć. Latem większość czasu siedzimy na polanie i karczujemy. Część w kamieniołomie robi. A ci najgroźniejsi (byli członkowie SamoPiS’u) z obozu nie wychodzą. Piasek taczkami wożą tam i z powrotem. Druty nie są pod prądem bo prądu w całym obozie nie ma. jedynie kierownik ma własny agregat ale rzadko kiedy uruchamia bo wiadomo, benzyna.

Siedzi nas tu z tysiąc chłopa. Głównie “wykształciuchy” jak ja. Sami polityczni, kryminalnych trzymają gdzie indziej. Wyroki po 5-10 lat. Przeważnie za obrazę władzy, paru z KOW’u komitetu obrony wykształconych. Ale większość trzyma się od nich z daleka.

Dobrze nas pilnują, choć strażnicy ludzcy są. Czasem zagadają, papierosem się podzielą. Mówią, że takie czasy i nas rozumieją. Jeden to nawet prosił żebyśmy do nie urazy nie mieli bo on dla chleba tu robi. Dodał, że jego ojciec to tu za komuny internowanych w 81 pilnował.

Wieści ze świata mamy nie wiele. Telewizji nie ma a jedynie Radio Maryja ze szczekaczek leci. Z prasy to tylko rządowy “Nasz Dziennik”. Czasem ktoś przemyci bibułę “wyborcza”, co to w Niemczech drukowana jest. Może to i lepiej? Podobno dwa baraki dalej, chłopaki mają komórkę na kartę, ukrytą i sms od partyzantów odbierają. Inni kopią tunel ale coś cieżko im idzie bo ziemia bagnista. Czasem wizytacja jest, wtedy lepiej dają zjeść. Raz nawet sam Dorn był.

Niech Matula napiszę co tam u was. Czy Wujek Czesiek przysyła z Irlandii paczki? A Wanda wyszła już za tego niemca i wyjechała z całą rodziną? Kumple mówią, że pusto się zrobiło. Domy, mieszkania i auta porzucone. Wojsko z trudem porządku pilnuje. Nic dziwnego jak 15 milionów luda zdążyło uciec zanim granice zamknęli. Podobno rząd na emigracji w Dublinie stworzyli….

Wasz syn

Czujność Kurski, czujność!

– Szefie! szefie!
– Czego?
– Mamy haka na Zagórskiego!
– Kurski, baranie jeden! Milion razy ci powtarzałem, że z takimi sprawami na komórkę nie masz dzwonić!!! Podsłuchają, nagrają, bilingi wyciągną na jakiejś komisji. IV RP nie będzie wieczna…
– Sorki szefie ale….
– No dobra, mów jak już zacząłeś, tylko pamiętaj, że jak znowu dasz ciała, tak jak ostatnio z tymi bilbordami, to cię powieszę za…. klejnoty!
– Tak jest szefie. Ma się rozumieć!
– Kto to, ten Zagórski?
– Szef CBOS
– Czego?
– Centrum Badania Opinii Społecznej
– AAAA! to ci co to mi partię obsrali w ostatnim sondażu, że to niby najbardziej korupcyjna, ich mać! Roger obiecywał coś zrobić ale cicho sza
– Szef się nie nerwi, chłopaki pogrzebali głebiej, w tej szafie co to od Lesiaka zabralim i jest papier na niego. A Rogera szef kopnie w dupę bo…
– Od Rogera ty się odwal, do pewnych spraw on jest dobry! Pewny ten papier?
– Jak mur beton!
– No, morda! masz skrzynkę whiskey jeśli to prawda a jak nie to….
– Wiem, wiem, szef mówił, powiesi za ja.. klejnoty, oj oj oj!
– No ale jak on ten sondaż odkręci ?
– Już z nim gadaliśmy, zwali na komputer i panienkę jedną zwolni.
– No! Podoba mi się! tak to można IV RP budować! Czujność Kurski, czujność! Jak tylko coś będziesz miał to wal.
– Sie rozumie Szefie.

Uwaga: Zbieżność nazwisk całkowicie przypadkowa. Użyte skróty są skrótami myślowymi. Jeżeli autor kogoś uraził to przeprasza. A wszelki atak na autora będzie atakiem politycznym

Nie wolno nam nie iść na wybory

na forum gazeta.pl znalazł się taki głos:

„Dajcie nam wreszcie spokojnie żyć! przestańcie wszystkich rozliczać. Dosyć tego. Nie zgadzam się na ciągle afery, ciągle rozliczanie kogoś. Gdzie byliście w PRL-u? Studiowaliście, robiliście doktoraty, wykladaliście na uczelniach, zajmowaliście stanowiska. Też powinniśmy was z tego rozliczyć. Przestańcie gadać w imieniu wszystkich Polaków, bo tylko część was wybrala. Większość chce spokoju i pracy. Tyle, że nasi rządzący nic innego jak rozliczać innych nie potrafią.”

Podejrzewam, że to głos młodego polaka. Choć czy tylko młodzi tak myślą? Przytłaczająca większość moich przyjaciół i znajomych (ludzie w okolicach 40-stki) mówi to samo. Polacy chcą spokoju i normalnego państwa. Tymczasem koalicja funduje nam ciągłą szarpaninę, wojenki podjazdowe, pogoń za nieistniejącym układem, próby rozpalenia stosów. A do tego robienie z nas durni obietnicami, przemówieniami, zapewnieniami.

W Piątkowej gazecie wyborczej przeczytałem ciekawy wywiad z Alanem Dukesem, ministrem finansów Irlandii w latach 1982-86. Na tej samej stronie jest też artykuł Witolda Gadomskiego zatytyłowany „Czy możemy być drugą Irlandią”. Teksty naprawdę warte polecenia, zwłaszcza ten drugi. Irlandia była najbiedniejszym krajem EWG. Nękały ją dokładnie te same problemy co nas. Zbyt duże wydatki państwa, narastanie długu publicznego, wzrost podatków i kosztów pracy. Reasumując Irlandczycy żyli ponad stan. Na to jest tylko jeden sposób : „zakasać rękawy i zacisnąć pasa”. Oni to zrobili.

Napawające optymizmem są słowa Dukesa: „Jeśli udało się Irlandii, to dlaczego ma się nie udać Polsce? Nie jesteśmy mądrzejsi niż Polacy. A wy jesteście dużo więksi i macie dużo większe zasoby niż my”.

W 1987 roku, gdy wszyscy wiali na zachód, ja po paru latach emigracji, wróciłem do kraju. Koledzy ze studiów pukali się w głowę. Pamiętam doskonale schyłkowy PRL. Poczucie niemocy i nagle obudzona nadzieja. Widziałem jak zmienia się Polska. Sam ją zmieniałem. Studiowałem a jednocześnie pracowałem po nocach budując moją małą informatyczną firmę. Polityka mnie nie interesowała. Kiedyś mój wujek, profesor z Wrocławia, powiedział: Jestem w szoku jak ci zwłaszcza młodzi zmieniają ten kraj, dokonują cudów.

Gdyby przenieść kogoś maszyną czasu z 1989 roku w 2006 to doznałby by szoku większego niż hibernatus z filmu Louis’a De Funes. Mam podobne uczucie gdy czasem puszczą w TV migawki z tamtych lat. Polska dokonała olbrzymiego skoku. My to zrobiliśmy. Nie politycy, bo oni nam tylko coraz bardziej przeszkadzali. Pewnie dlatego większość z nas nie poszła na wybory w 2005. Zaś parę procent sfrustrowanych, oszołomionych, w gruncie rzeczy biednych ludzi wybrało za nas najgorszych z najgorszych. Kłamców, oszołomów, szubrawców, karierowiczów i krzykaczy. Ludzi bez honoru i zasad, z giętkimi kręgosłupami.

Nie przebieram w słowach. Nie boję. Gdyby przede mną stanął Jacek Kurski, Zawisza lub Wierzejski zrobiłby to co każdy normalny, ucziwy człowiek: splunałby pod nogi albo po prostu dał w papę. Za to co robią z nami. Bo z takimi nie warto rozmawiać. Niech mnie wsadzą. Niech nas wszystkich wsadzą. Wtedy założymy KOW. Komitet obrony wykształciuchów.

Wierzę w naszą mądrość, pracowitość, uczciwość, kulturę. Jestem przekonany, że uporamy się z tymi oszołomami, tak jak uporaliśmy się z poprzednimi i zadziwimy świat. Tak jak już to zrobiliśmy obalając komunę i budując wolną Polskę. Po prostu naszą Rzeczpospolitą. Bez żadnych numerków.

Nie wolno nam nie iść na wybory.

Walesa, Dansk, Papież – part two

– Panie Prezydencie, bardzo przepraszam, ale….
– Wilson, ile razy ja ci mam mówić, że po obiedzie to ja nie pracuje!
– Tak, wiem Panie Prezydencie. Mówił Pan, że tylko gdy złapią Osamę to można….
– No właśnie, czarna mordo! Jasne?
– Polacy, Kaczyński…
– No nie! Co znowu do cholery? Ciągle z nimi jakieś problemy, żeby to ropę mieli to rozumiem. Zaanektowało by się ich, he he. Choć podobno Polki palce lizać…
– Kaczyński powiedział, że na żadnym lotnisku wystawać nie będzie. Albo Biały Dom albo tarcze będzie mógł sobie Pan Prezydent na Madaskarze postawić.
– CO? Tak powiedział ? A to konus jeden! Niech spada. W tej no, jak jej tam, Asstoni? postawimy
– Estonii Panie Prezydencie. Ruskie się wkurzą, za blisko.
– Świat cywilizowany chce bronić przed zarazą islamską a muszę użerać się z polaczkami….
– Panie prezydencie, oni powiedzieli, że dołożą 1000 żołnierza w Afganistanie
– Na ich koszt?
– Tak, Panie Prezydencie.
– Aaaaa to zmienia postać rzeczy!
– I jeszczo jedno…
– Boże! Wilson, błagam! co?
– Ten ich Minister Sikorsky, chce się przelecieć…
– z kim? he ehe
– Nie z kim, Panie Prezydencie, tylko czym. Tym nowym F16
– A one latają ? he he
– Latają ale muszą jeszcze nad nimi trochę popracować bo we dwóch ostatnio podwozie odpadło przy lądowaniu
– A niech lata, nie pożyga się gieroj jeden?
– On jest twardziel, Panie Prezydencie, ze spadochronem skacze.
– Tto mi się podoba. Niech go chłopaki wezmą w obroty, parę beczek, świec. Popamięta.
– Propozycja jest taka, że jak będzie rozmawiać z Condi to Pan Prezydent wpadnie na parę minut.
– Ok, ale nie więcej niż 5 minut. Fotki niech strzelą, będzie miał pamiątkę.
– To może biuro prasowe coś przygotuje?
– Wilson! Kurde! Biuro nie ma nic innego do roboty? Rączkę uścisnę powiem jakieś pierdoły o przyjaźni i spadam. Co mu tak zależy, nie rozumiem. Tyle kasy… Podobno biedny ten ich kraj.
– Tak Panie Prezydencie, najbiedniejszy w Unii. Połowa młodych w Anglii i Irlandii siedzi. Nasi podsłuchali, że On matce obiecał zdjęcie
– A Wilson! Matka to świętość! Skoro obiecał to zapłaci he he he

—————————-

Part one

O eksterminacji (łże)elit

Dobre czasy nastały dla blogerów, zwłaszcza politycznych. Codziennie dylemat: o czym tu pisać?. Na przykład dzisiaj:

  • O “Krwawym” Ludwiku, któremu przeszkadza uczestnictwo wraz z Romkiem w programie Gawryluk (drżyj babo!) a nie przeszkadza współrządzenie?
  • O wczorajszej konferencji rozchisteryzowanego Ziobry? Szkoda słów.
  • O ”kuku” jakie zrobiła Panu “niewyżytemu” komisja ds. banków?
    Teraz Zawisza boi się wyjść nawet siku. Mówią, że krzyczał “kłamcy, oszuści, cynicy” i tupał nóżkami. Panie beton, było wierzyć zapewnieniom posłów PO, że nie będą podejmować ważnych decyzji pod nieobecność przewodniczącego? Toż to IV RP gdzie obietnice (zwłaszcza polityków) można sobie o kant d* rozbić. Jeszcze ta wredna Olejnik postawiła mu kropkę na czole a Lis dokończył dzieła. Ciężka noc.
  • O karze dla Balcerowicza za niestawienie się na komendę… pardon komisję?
    Proponuje wyrychtować zgrabny kociołek ze smołą i Balcerka ugotować, ku uciesze ciemnego ludu z miast i wsi. W ten oto sposób uda się ominąć przepisy p-poż (należy pamietać kto jest naczelnym honorowym strażakiem III RP)
  • O bydgoskim radiu Pik gdzie zlustrowani zostaną wszyscy, w tym sprzątaczki i konserwatorzy a co lepsze “Zaświadczenia oglądać będzie m.in. wiceprezes Tomasz Gąska, były sekretarz POP PZPR w bydgoskim tygodniku Fakty w latach 70., który na łamach tej gazety apelował do władz partii o odnowienie ducha leninowskiego.”

I można by tak dalej i dalej, bo każdy dzień przynosi nowe wydarzenia. Oczy polaków robią się coraz to bardziej okrągłe i wielkie. Jak talerze. Jestem więcej niż pewien, że podobne będą mieli watażkowie z Potworów i spółka. Po wyborach. Oby przyśpieszonych.

Dzisiaj rano na forum gazeta.pl, ktoś, komentując kolejną durnotę rządzących, rzucił: “Załóżmy nowe państwo, w Irlandii”. Już to robimy. Tanie linie lotnicze zacierają ręce. Koalicjanci też, bo im liberalny, antypisowski elektorat wyjeżdża. Pozostanie moherowy ciemny lud. Nie bez kozery, okupanci zawsze zaczynali od eksterminowania elit. Dodatkowo znika problem z bezrobociem.

Nasz kraj pozbywa się ludzi ambitnych, inteligentnych. Zamiast budować normalne, nowoczesne państwo, dawać młodym perspektywy, naprawiać gospodarkę, reformować sferę budżetową, będziemy się lustrować i ścigać układ, którego nie ma. Dla mnie tragedia. Młody, bez rodziny, stojący na zmywaku, wróci ale ktoś kto sprowadził tam rodzinę, zdobył dobrą pracę, posłał dzieci do szkoły nie prędko wróci. O ile wogóle. W urnie na kolanach wnuka.