Miesięczne archiwum: sierpień 2006

Wewnętrzna spirala nienawiści

Prowadzę mój blog (na wordpressie) od października 2005.
Na początku było spokojnie. Stonowane zapiski człowieka otwartego, rozumnego, wrażliwego a co najważniejsze pogodnego. O lampkach na choince, migaczyku, blondeli, awarii szamba. Blog jak setki tysięcy innych. Z czasem zaczął się radykalizować. Coraz więcej o polityce. Co pewien czas wywalało bezpieczniki. Milkłem, nawet na miesiąc.

Nazwali mnie lewakiem a ostatnio oszołomoblogatorem. Coraz ostrzejsza dysputa w komentarzach. Karkołomne harce na forum gazeta.pl. Dziś galba nazwał mnie „drobnym, tchórzliwym prowokatorem”. Ewenement! rzadko atakuje innych, zwykle jego. Co się ze mną dzieje ? Co powoduje nakręcanie wewnętrznej spirali nienawiści? Przeciez rok temu nic do nich nie miałem. Wierzyłem, że wspólnie zmienią oblicze Polski. Oczyszczą z komuchów.

Na okrągło mówią o czwartej RP a ja im nie wierze. Słabo powiedziane. Gdy patrzę na ich twarze, to otwiera mi się scyzoryk. Gdy dukają, chrząkają, nieufnie rozglądają, chowają za torbami, udają obrażonych, moralizują, grzmią, to czuje zażenowanie. Patrzę na ich buty, niedopięte marynarki, niechlujne fryzury, reklamówki, kwiaty trzymane na odwrót, czuje wstyd. Ale przecież nie za to ich nie lubię. Przejrzałem więc archiwum i wypisałem za co tak naprawdę:

  • Za dziadka w wermachcie i straszenie pustą lodówką
  • Za przymilanie się mocherom w Radiu Maryja i TW trwam
  • Za wyzwiska: łże-elity, bure suki a ostatnio wykształciuchy
  • Za medal wręczony a potem zabrany czyli bałagan
  • Za koalicję z kryminalistami i narodowymi fundamentalistami, pomimo odżegnywania się niczym diabeł od święconej wody
  • Za TKM gdzie się tylko da, zwłaszcza w mediach publicznych
  • Za atak na Trybunał Konstytucyjny
  • Za walkę z Owsiakiem i Biskę
  • Za tanie państwo które jest coraz droższe
  • Za komisję bankową na której czele stoi prawie ksiądz moralizator-inkwizytor
  • Za atak na lekarzy, że niby za ich strajkami stoją koncerny farmaceutyczne i trzeba ich w kamasze
  • Za Jaromira Netzla i gościa od gazu
  • Za billbordy
  • Za to, że mają za idiotów i demonstrują działanie niszczarki
  • Za ucieczkę przed powodzianami
  • Za sraczkę a w konsekwencji ośmieszanie nas na arenie międzynarodowej, zwłaszcza u sąsiadów niemców
  • Za szalone pomysły karania kogokolwiek, za cokolwiek, kiedykolwiek
  • Za przepychanie zmian w ustawie o wyborach do samorządu
  • Za sterowanego radiem marszałka dwojga imion
  • Za atak na Grassa
  • Za lustrację niczym puszka pandory
  • Za układ, którego ciagle nie można odnaleźć poza piłką nożną
  • Za Antka i jego rzygi, zwane skrótem myślowym a zwłaszcza brak stanowczej reakcji
  • Za buraka co lata samolotem albo jeździ we dwa auta
  • Za panią „minister” zwaną „za godzinę” co to nie umie zadzwonić
  • Za obrzyganie Kuronia
  • Za wannę wodnika i emerytkę zmuszoną do przeprosiń

Ciąg dalszy na pewno nastąpi i to jest bardzo smutne

ps. Uwielbiam Raczkowskiego !

Czy ze zwolennikami IV RP warto rozmawiać?

Nie będę ukrywał, że poniższy tekst powstał na bazie „Czy z przeciwnikami IV RP warto rozmawiać?”

Postawiłem sobie wyzwanie odwrócenia o 180 stopni zawartego w nim przesłania. Dlatego gorąco polecam lekturę tekstu źródłowego.
Powiem szczerze, że nie wymagało to wielkiego wysiłku. Z całością uporałem się w niecałą godzinę. To dowód na relatywizm pewnych prawd, wydawałoby się, oczywistych. Przepraszam autora za wykorzystanie, bez jego zgody, dużych fragmentów. Myślę, że wybaczy mi, gdyż czynię to dla dobra sprawy jaką jest dialog pomiędzy polakami.

Zatem zaczynamy.

Każdy z nas ich zna. Uwielbiają „Kaczorów” choć nie bardzo wiedzą dlaczego. Po wyborach, ich zdaniem, nastąpiła cudowna odbudowa Rzeczy Pospolitej, walka z układem,  choć nie są w stanie uzasadnić tego twierdzenia żadnymi dowodami. To zagorzali zwolennicy IV RP. Czy warto z nimi rozmawiać? To zależy od tego, do jakiej grupy przeciwników należą. Możliwości są następujące:

Ofiary mediów głównie skrajnie katolickich.
To grupa moim zdaniem najliczniejsza. Z niej właśnie rekrutuje się większość ludzi, którzy na forach internetowych wypisują „Komuchy od gazu”, „GW kłamie” itd.  Zwani potocznie “Galbiarzami” od Galby czołowego trolla forum gazeta.pl. Są to ludzie najczęściej młodzi, często jeszcze uczący się ale również ludzie w bardziej poważnym wieku, których wszakże łączy jedna wspólna cecha. Nikt z nich nigdy nie zajmował żadnego istotnego stanowiska w administracji państwowej ani nie odgrywał żadnej istotniejszej roli w firmie prywatnej (jako właściciel lub menedżer). W związku z tym ludzie należący do tej grupy nie mieli szansy poznać smaku pracy, zwłaszcza na własnym. Nie wiedzą jak ciężko dochodzi się do czegoś w życiu. Uważają, że liberał to ktoś kto opróżni im lodówki. W większości wiszący na państwowym garnuszku. Wyłudzacze rent, fałszywi bezrobotni i pseudo emeryci. Niebieskie ptaki żerujące na ciężkiej pracy innych tym samym zwolennicy etatyzmu.

Tacy ludzie swoją wiedzę o tym, jak działa nasze państwo czerpią właściwie wyłącznie ze środków masowego przekazu takich jak Radio Maryja, telewizja Trwam czy gazety Nasz Dziennik. W związku z tym, że demonizuje się w nich istnienie układu, ofiary mediów sądzą, że układ rzeczywiście istnieje. Bo właściwie skąd mogliby wiedzieć, że jest odwrotnie? Ponieważ ci ludzie nie mają żadnego doświadczenia z naszą polityczno-biznesową rzeczywistością można im wmówić absolutnie wszystko.

To przedstawiciele właśnie tej grupy wierzą autorytetom wykreowanym przez RM i TV Trwam bo wiadomym jest, że na brak wiedzy najlepszym antidotum jest autorytet (moralny jak Stanisław Michałkiewicz, czy religijny jak Tadeusz Rydzyk, prałat Jankowski). Są niebezpieczni ponieważ święcie wierzą w to co mówią. Ich wiara jest niezachwiana ponieważ nie mają sposobu na jej weryfikację. Innymi słowy, są to ludzie często dobrej woli, lecz niedostatecznej wiedzy.

Szemrani. To działający w cieniu biznesmeni robiący przestępcze lub chociażby niezbyt czyste interesy. Dużą część tej grupy stanowią działacze Samoobrony, częściowo PiS oraz LPR (wcześniej ZchN, PC, AWS) , którzy wzbogacili się podczas transformacji dzięki tzw. spółkom nomenklaturowym czyli firmom służącym cudownej zamianie własności państwowej we własność prywatną.

Dla nich IV RP jest okazją do prowadzenia dalszych interesów. Niezmiernie sprzyja temu filozofia TKM, która oznacza zawładniecie państwa (a zwłaszcza firm państwowych) przez zwycięską partię. Ścisłe splecenie interesów partyjnych z biznesowymi pozwala na dalsze bogacenie się. Dobrym przykładem jest SKOK. Sporą część tej grupy stanowią oficerowie SB. Ale należą tu również ludzie, którzy nigdy z komunizmem nie mieli wiele wspólnego lecz doskonale odnaleźli się w świecie brudnych postkomunistycznych interesów. Wielu z nich to tzw. „zaradni” z samoobrony, która wedle słów Jarosława Kaczyńskiego była założona przez SB. O czym teraz woli nie pamiętać.

Lekko umoczeni w PRL. To grupa znacznie liczniejsza. W skład jej wchodzą ludzie w średnim wieku i starsi, którzy na ogół uczciwie przeżyli czas PRL, może nawet w jakiś sposób starali się przeciwstawiać komunistom ale nie należeli do elity tzw. opozycji. Ci ludzie są zwolennikami IV RP bo podoba im się wizja państwa solidarnego czyli tak jak za PRL – “Czy sie stoi czy się leży dwa tysiące się należy”.

Ultrakonserwatyści. Inaczej: sieroty po Romanie Dmowskim czyli ideowa narodowa prawica. Ludzie należący do tej grupy bronili kiedyś klasy mieszczańskiej przed rewolucjonistami, socjalistami, lewakami różnej maści ale niestety bronieni stali się ludem pracującym miast i wsi. Problemem też był wróg. Wobec zniknięcia wroga zewnętrznego z braku laku jego rolę muszą odgrywać homoseksualiści, niepełnosprawni, mniejszości narodowe (judajczykowie), pedofile i pijani cykliści. Walka z tymi „mniejszościami” pozwala zbić kapitał polityczny i mieć poczucie odwalenia dobrej roboty na rzecz konserwatyzmu. Nie wszyscy Ultrakonserwatyści są cyniczni, niektórzy z nich (szczególnie ci pochodzący ze środowisk akademickich) szczerze wierzą w to, co mówią. Dlatego dla wielu odbiorców są przekonujący. Inaczej rzecz ujmując, są to ludzie, którzy popierają ideę IV RP ponieważ jest to idea prawicowa zgodna z ich poglądami

Rozumni. Istnieje pewna grupa zwolenników IV RP, którzy zdają sobie sprawę z tego, że nasz kraj dokonał przez ostatnie lata wielkiego skoku cywilizacyjnego. Nie należą do szajki złodziei i esbeków, ideologia prawicowa jest im obca a jednak są zwolennikami IV RP. Są to ludzie, którzy uważają, że IV RP jest dobrym pomysłem pomimo, że koszt jej utworzenia jest wysoki. Jaki to może być koszt? Utrata autorytetu Polski na arenie międzynarodowej, emigracja milionów polaków, poważne problemy fiskalne powiązane z realizacją programu “silne i drogie państwo” Utrata dziejowej szansy jaką jest pomoc z UE która umożliwiłaby przekształcenie Polskie w nowoczesne, liberalne ekonomicznie i społecznie państwo europejskie.

Można o tych ludziach powiedzieć, że na podstawie trafnej obserwacji rzeczywistości wyciągają inne wnioski niż przeciwnicy IV RP. To zrozumiałe zjawisko, ponieważ każdy z nas posługuje się odrobinę inną hierarchią wartości a z innej hierarchii wartości wynikają odmienne oceny ludzkich działań.

Od siebie dodał bym też parę innych grup zwolenników IV RP:

Bezradni, rozpaczliwie poszukujący autorytetu – sacrum w życiu. Zwykle ludzie starsi, słabiej wykształceni nazywani potocznie moherami.

Fanatycy religijni żyjący w pół-celibacie (poseł Zawisza), zwolennicy państwa wyznaniowego uważający, że za człowieka należy myśleć, mówić mu co jest dobre a co złe a w skrajnych przypadkach przykładnie karać.

Faszyści, miłośnicy porządku, którzy najchętniej pozamykali by wszystkich inaczej myślących za drutami.

Z kim warto rozmawiać a z kim nie?

Na pewno bez sensu są jakiekolwiek rozmowy z szemranymi. Ci ludzie trafnie rozpoznają swoje interesy i zagrożenia wynikające dla nich z pozostania przy III czy też budowie IV RP. Należy uświadomić im, że w przypadku niechybnego upadku PiS’u (historia lubi się powtarzać) zostaną postawieni w niezwykle dla nich niewygodnej sytuacji. Wskazane jest przekonywać ich, że budowa państwa o liberalnej gospodarce pozwoli im na uczciwe zarabianie znacznie większych pieniędzy niż w przypadku narodowo-socjalistycznej IV RP.

Na pewno warto rozmawiać z ofiarami mediów i lekko umoczonymi w PRL. Te dwie grupy działają na podstawie błędnego rozpoznania rzeczywistości więc warto podejmować próby edukacyjne. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej przemawiają do nich opowieści dotyczące konkretnych ludzi, których znają osobiście. Tj. historia sąsiada spod 7., który prosto z AK trafił do katowni UB a obecnie żyje z 700 zł emerytury w zestawieniu z sąsiadem spod 34., który jako były oficer UB a obecnie członek samoobrony ma 3400 zł emerytury lepiej przemawia do wyobraźni niż pokazanie największych dokonań prezydenta „profesora” Kaczyńskiego.

Czy warto rozmawiać z Ultrakonserwatystami ? Moim zdaniem, z niektórymi tak. Warto rozmawiać z tymi, którzy wspierają konserwę z powodów ideowych a nie dla kariery politycznej lub biznesowej. Prawdopodobieństwo, że uda się ich przekonać naszymi argumentami jest mikroskopijne ale być może w wyniku rozmowy zaczną w nas dostrzegać normalnych ludzi a nie „lewaków i bywalców salonu.” To i tak dużo. Jeśli zaś chodzi o w typie p. Jacek Kurski to oczywiście szkoda czasu na wymianę poglądów.

Na koniec najtrudniejszy partner rozmowy czyli rozumny. Ma podobną do naszej percepcję rzeczywistości ale odmienną hierarchię wartości. Nie mamy żadnych szans na zmianę jego hierarchii wartości więc nie da się tego człowieka przekonać do naszej sprawy. Ale czy efektem każdej rozmowy musi być przekonanie? Czasem warto porozmawiać dla samej rozmowy. Musi być spełniony tylko jeden warunek. Zarówno nasz partner jak i my musimy zgadzać się co do kształtu faktów, o których dyskutujemy.

Co z tego wynika? Większość zwolenników IV RP to ludzie, którzy błędnie postrzegają rzeczywistość. Nie są sami w sobie źli albo głupi więc zawsze można mieć nadzieję, że kiedyś zostaną przekonani i dlatego warto z nimi rozmawiać. Na rozmowy z pozostałymi nie traćmy czasu, dzięki temu będziemy go mieli więcej na rozmowy z tymi, których być może da się przekonać.

Bez komentarza (bo kurde nie mam siły)

Salon trójki, dzisiaj rano:
– Gościem Trójki jest poseł PiS Paweł Zalewski, przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Witam Pana.
– Dzień dobry Pani. Dzień dobry Państwu.
[…]
– Panie pośle, zbliża się, a może nawet rozpoczęła się już ofensywa polskiej dymplomacji. Co może usłyszeć i co powinien powiedzieć premier Jarosław Kaczyński w Brukseli?
– Ja się bardzo cieszę, że jest to pierwsza wizyta pana premiera zagranicą. Rzeczywiście, jest to bardzo wyraźny sygnał, iż Unia Europejska jest ważnym środowiskiem Polski. Mówię to w ten sposób, dlatego, że jest to instytucja, w której funkcjonujemy, która ma wpływ na naszą politykę wewnętrzną, zagraniczną. Jestem przekonany, że pan premier potwierdzi wagę UE dla Polski i potwierdzi zaangażowanie Polski w rozwój UE.

Portal gazeta.pl, godzina 14:

Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim udało się w ciągu kilku miesięcy zrobić z kraju pośmiewisko – uznał we wtorek rosyjski dziennik „Kommiersant”, analizując sytuację polityczną w Polsce.

Portal Interia FM, godzina 14.36:
Dyplomatyczny skandal w Brukseli
Bruksela huczy z oburzenia. Jarosław Kaczyński odwołał kolejne planowane rozmowy. To brak profesjonalizmu – mówią niedoszli rozmówcy.

no comments.

Bo tak dostaniesz w dupsko, że…

…popamiętasz do końca życia – tak zazwyczaj mówi rodzic gdy pacholę coś zbroi. Dzisiaj, ku mojemu zdumieniu, Radek Sikorski, najlepszy spadochroniarz wśród ministrów i minister wśród spadochroniarzy, prawie takimi słowami skarcił niepokornego Antka Kłamczucha.

„Pan minister wyznał grzech, okazał skruchę, żal za grzech i przekonał mnie, że ma mocne postanowienie poprawy” – powiedział dziennikarzom Sikorski.
„Na tym proponuję sprawę zakończyć. Ona jest zakończona, jeśli chodzi o Ministerstwo Obrony Narodowej. Proponuję, abyśmy pozwolili panu wiceministrowi dokończyć zadanie, które powierzył mu premier Jarosław Kaczyński – skutecznego dokończenia likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, na co pan minister Macierewicz ma czas do pierwszego października” – dodał.

Antek chlapnął, bo wiadomo już od dawna, że z niego oszołom do kwadratu. W każdym normalnym i cywilizowanym kraju wyleciałby na zbity pysk. Grzmiałby prezydent, premier… Choć jakby się tak głębiej zastanowić, to nigdzie indziej (poza Azją, południową Ameryką i częścią Afryki) ktoś taki do rządu nie trafił.

No nic, stało się. Najpierw milczeli, potem kręcili a na koniec wymyślili „skrót myślowy”. Według nich sprawa zamknięta. Bo jak mówi czołowy polski szubrawiec: „ciemny lud to kupi”. Tym bardziej po oświadczeniu Radka. Dobry tatuś, surowy tatuś. Antek be.

W ostatnim newsweek’u (27/08) krótka notka pt. „Powrót starego drucha”. Do ministerstwa obrony narodowej ma powrócić Romuald Szeremietew. Wice-minister obrony za czasów AWS. Zdymisjonowany w 2001 roku gdy „Rzeczpospolita” zarzuciła mu korupcję. Potwierdzają to prokuratorzy. Notabene wtedy dymisjonowano gdy pojawiło się oskarżenie. Nikt nie czekał na wyrok a dzisiaj….

„Trzymamy kciuki za pana Szeremietiewa i czekamy na sprawiedliwy wyrok” – mówi rzecznik Antka Kłamczucha. Na finał czekają też liderzy PiS. Podobno odbyły się już wstępne rozmowy na temat stanowiska w ministerstwie. Rzecz jasna wg. nich Szeremietiew padł ofiarą służb specjalnych. Obecnie często bywa w Radiu Maryja.

Kolejny zawodnik (aż boję się o nim pisać ;-) ) prokurator generalny. Wsparł syna bo sam swego czasu był wsparty.
Komentuję to: Teraz pan prokurator powinien złożyć dymisję. Na co kataryna (gwiazda galbosfery) „A co Kaczmarek zrobił? Bo czytam tekst i nie widzę.” Recę opadają.

Kryształowo czyści ludzie z PiS’u. Przeważnie ofiary spisków. Nie ma znaczenia czy karany czy nie. Oszołom czy nie. Były jakieś podejrzenia czy nie. Ciemnemu ludowi da się wcisnąć każdy kit. Zagłosuje na wodza, partię. Może wszystko dlatego, że ławeczka kadrowa taka mała? Dziury trzeba łatać kimkolwiek?

Ciągle nie mogę zrozumieć tych lepiej wykształconych.
Zasady, uczciwość, honor, odpowiedzialność za słowa ? walić to…

ps. na zdjęciu obywatel IV RP na wakacjach ;-)

Zośka kapryśna jest i basta !

Dziś nie będzie o Antosiu kłamczuszku. Bo czy warto komentować zachowanie kogoś komu rzuciło się na mózg i jak przystało chrześcijanowi, nie umie porządnie przeprosić ? Nie będzie o milczeniu piss-bossów bo albo to była ich akcja albo postanowili zgrywać idiotów. Ciemny lud i tak to kupi. Nie skomentuje Ojca Derektora, który wyznaje zasadę opluć kogoś i żadać aby to on się oczyścił. Szkoda też czasu na Leppera, który korzysta z każdej okazji by wedle zasady „dać palec, zechce rękę” coś ugrać. Już nie łudzę się, że powinie mu się noga i rozwali koalicję.

Dzisiaj będzie o Zośce

Zośka jak każda kobieta łasa jest na komplementy. Ostatnio miała ich w nadmiarze bo łatwo przeszliśmy dość ciężką przemianę. Nie mogłem się jej nachwalić.
Wczoraj szwagier przydreptał z komórką po prośbie.
– wczytaj mi zdjęcia
– Nie ma sprawy – podpiąłem komórkę do windy – ooo, ty jedna wredna !
Winda jak to winda, zażądała drajwerów na CD. Bez nich ani rusz. Szwagier płytki na oczy nie widział.
– Ech durna winda… Zośka da radę !
Szwagier pokiwał mądrze głową. W jego oczach jestem guru. Spytał tylko kto to Zośka?
– nie kto tylko co – odparłem rozparty w fotelu – Suse Linux, mój ukochany system operacyjny. Niektórzy mówią Zuza.
– a to nie łyndows ? – szwagier, podobnie jak zwolennicy piss, nie ma pojęcia, że tam na zewnątrz jest normalny świat
– szwagier, ja cię proszę, nie obrażaj mnie
Zośka do komórki się przypieła i zaczeła rozmyślać.
– No Zośka, dasz radę, wierzę w ciebie ! – zagrzewałem ją do walki – widzisz szwagier…
Ale rady nie dała. Ja zaś, niczym Antoś, nieopatrznie chlapnąłem – ech głupia ty, głupia. – To był błąd.

Godzinę później włączam pocztę i nic. Na ekranie złowrogi komunikatem: Segmentation fault $ AOSS $ MOZ_PROGRAM $ @
– Oho – pomysłałem – Hilfe !
W windzie normalka. Niebieski ekranik. Jak się powtarza nie pozostaje nic innego jak przeorać system. W przypadku Zośki pryszcz, w najgorszym razie przeinstaluje klienta poczty. Bez powodzenia. No to zrobię Zosi apgrejd. Bez powodzenia.
Po 3 godzinach szamotaniny Zosia odmawia współpracy. jest północ, idę spać.

Rano szukam ratunku w internecie. Trafiam na niemieckie forum (rok temu słowa bym nie zrozumiał, hi hi)

„Hast Du mal versucht einen weiteren User einzurichten und dann firefox zu
starten. Wenn er dann läuft kannst Du das Problem wahrscheinlich lösen,
indem Du einfach mal unter dem User das Verzeichnis .mozilla löschst. „

Takoż czynię. Po kolejnych 3 godzinach walki, godzimy się z Zosią. Do następnego razu ;-)

Odpoczynek racz mi dać Panie

Dzisiaj nic nie napiszę, nic nie skomentuje, nie zajmę stanowiska, nie sprowokuje. Nie podłechtam, podszczypię….
bo dzisiaj:

Był gaj z rzadka zarosły, wysłany murawą;
Po jej kobiercach, na wskroś białych pniów brzozowych,
Pod namiotem obwisłych gałęzi majowych,
Snuło się mnóstwo kształtów, których dziwne ruchy,
Niby tańce, i dziwny ubior: istne duchy
Błądzące po księżycu. Tamci w czarnych, ciasnych,
Ci w długich, rozpuszczonych szatach, jak śnieg jasnych…..

 

czyli ? :-)

Jędrek ze Stowęcina

To piszem ja, Jędrek ze Stowęcina, z ojca Leppier. Urodził siem ja roku pańskiego Domini Anno 1954, w czerwcu. No w drugiej połowie, znaczy 13. Takoj jak ojce, tak i ja rolnikiem zostać chciał. Pszeto ukończył tehnikóm rolnicze, takosz w Sypniewe. Maturu nie zrobił. Ojce rzekli, co bym se głowy głupotami nie zawracał, łojcowizne dali pamnażał.

Wedle sziemdziesiątego czwartego roka, nu do wojska wzieli. Był tam karnie roki dwa. Wiela sie nauczył, świata poznał. Potem rolnikiem być nie był, różne posady piastował rzem. W partyji robotniczo chłopskiem rzem był. Nie wstydza siem. Aleć gorącego roka ośiemdziesiątego, co to te ruchawice byli, legitymacyje w klozet ciepnał żem i na łojcowiznu wrócił. Po Bożemu gospodarował aże rurznie, Panie szło. Komunisty padli, lico się przefarbowali. Balcerowicz (tfu jego mać i mać jego maci) wszystko biednem ludiem zabrał był. Wszelkie łoszczędności wzieli poszli w piz…

Kredytów nabralim, spłacić nie moglim. Toć ja z kumami związek rzem załorzył. Bronić się chcielim, takorz go Samoobrona nazwalim. Dobrze szło, ludie się garnieli, razem komornikom w morde dawalim. Na taczkach wywozilim, zboże na tory sypalim. Tak się nam to spodobało co my partju założylim.

Łoj co potem się działo, oj działo. Posłem żem został, wicemarszałkiem, nawet w Łewropie żem bywaty. Łoczone ludie na mne poznały sie i doktoraty ruskiem, chonoriz koza żem dostał z Kijewa. A jakom żem człek prawy (niewinno tylko prześladowan, po sądach ciągan) toć ja członkiem komisyji Praworządności i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, został.

Jakom, że ja teraz Pan wielkom gembom, ministrom, premierom, to mi się wszelakie profity nalerzom. I nie bedom psubraty szczekać (ich mać) co ja samolotom latam, do Renatki i dzieckuf. A na zdjęciu Ja, moja połowica Irenka, dobrąć kobita. Synek Tomaszek, co to teraz bizony mo. A córki Panie łuczoene ! Małgosia na studia byli, Renatka (serce me wykapane) liceum kończy.

A za dwa roki bedem prezydentem, bo chcem i … nie muszem. A jak się komuś nie podoba to w pysk ! Tak mi dopomóż Bóg !

 

Jola z Dywit

kto nie zna Joli z Dywit ? Bywalcy forum gazeta.pl znają doskonale. To druga po Galbie, osoba, która potrafi rozgrzać do czerwoności forum. Jola jest Polką (jak widać z krawata) ale mówi w dziwnym narzeczu. Nie próbujcie Joli obrażać, społeczny moderator momentalnie was wytnie. Zresztą kobietom należy się szacunek i basta!
Dzisiaj Jola przeszła samą siebie. Czytałem osłupiały. Postanowiłem to uwiecznić dla potomności na moim skromnym blogu. Voila, głos oddaje Joli (pisownia oryginalna):

„To pan Adrzej Lepper, ta najbardziej kontrowersyjna postac polityki europejskiej wzbudza ciagle nienawisc kol dazacych do destrukkcji, wszystkiego co polskie, co slowianskie. Lepperowi mozna malo zarzucic, jest urodzonym talentem, o nieprzecietnych walorach przywodczych, Trybunem Ludowym, za ktorym przez lata stoja tabuny oddanych mu wyborcow.

To nastepny bojownik narodowy na rowni z Tito, Miliosewiczem, machtmą Gandim,Martinem luterem Kingiem postrach europejskich globalo-liberalow. Jego sila polityczna i determinacja w walce o polskosc, doprowadzila go tam, gdzie teraz jest, do stanowiska wice-premiera Polski.

Coz na to elity quasi-establismentu, z komunistycznymi tytulami profesorskimi, cale hordy dyletantow politycznych i gospodarczych, ktore przez 16 lat prowadzily Polske szokiem do dobrobytu, – osmieszaja jak dawniej, jak tego Leppera w swetrze organizujacego blokady, okrzykuja go populista, faszysta, nieukiem – a cel jest jeden, niedopuszczenie Leppera do wladzy, metodami manipulacji i oszczerstwa, prowokacji i ponizenia, bo nikt z nich nie dyskutuje z programem Samoobrony, ale z fizjonomia tego wybitnego patrioty i demokraty.

Lepper dochodzi do mety, nieosiagalnej dla lumpenliberalow, do wladzy, ktrory bedzie reprezentowal z polskiego punktu widzenia. On pierwszy rozpoznal zagrozenie, wydajac przed laty haslo: Balcerowicz musi odejsc, a przez to jakze trafnie i wizjonersko, ocenil glowne zrodla niepowodzen mlodej demokracji w Polsce.

Pan Marszalek Andrzej Lepper, jest jeszcze czyms innym, jest symbolem odradzania sie i dojrzewania polskiej demokratycznej elity politycznej, ktora umie odrzucic obce tradycji i mentalnosci slowianskiej, metody ksztaltowania panstwa polskiego. Gdy inni boja sie wziosc odpowiedzialnosc za Polske, torpedujac rzad i jego prace, jeszcze osmiesza sie PiS koalicje z Samoobrona, ktora jako jedyna podejmuje sie tego syzyfowego trudu. To nie zrazi Leppera i PiS, Polska musi rzadzic ekipa stabilna, polska, demokratyczna.

I tak bedzie.”

Amen :-)

Polak polakowi wilkiem

Wczoraj sympatyk PiS’u napisał w komentarzu: „Z niepokojem też zauważam, że ów znamienity opozycjonista (nawet go polubiłem) powoli traci nerwy.
Sympatyczny sympatyku, nie zaprzeczam! Czasem tracę (każdy człowiek ma prawo) Bo to co dzieje się w moim kraju bardzo mnie obchodzi i tym samym smuci. Zresztą nie tylko mnie.

Czy nie zaskakuje zwolenników PiS’u fakt, że tyle Polaków zaczyna mówić jednym głosem: tak dłużej nie może być. Żadne autorytety, dziennikarze, politycy. Zwykli ludzie, młodzi i starsi. Z lewa, środka a i czasem prawa. Tacy co byli na wyborach i tacy co nie. Tacy, którzy większości za bardzo nie interesowali się polityką.

Dlaczego prowadze Bloga? Dla sławy? pieniędzy? Zabicia nudy? Nie! Po prostu rośnie we mnie sprzeciw, który musi znaleźć ujście. Do partii się nie zapiszę bo nie ma takiej, która odpowiadałaby moim przekonaniom. Przynamniej tyle mojego co się tu pozłoszczę. A może jestem ofiara mediów? Daje sterować? Mało prawdopodobne.

Na blogu Azrael’a rozgorzała mała dyskusja w temacie poczynań PiS. Lesław komentuje: Jaka otchłań? Gospodarka się wali? Unia nas wyrzuca? Cenzura nadchodzi? Siepacze “Krwawego Ludwika” wyciągają ludzi nocą z łóżek? Fundusze z UE płyną, produkacja rośnie, bezrobocie spada […] Chciałem tylko zasygnalizować, że żadna katastrofa się nie dzieje. A miała się dziać. Przecież populiści doszli do władzy! Gdzie benzyna po 6zł. Gdzie katastrofa złotego? Tusk coś mówił o trzymaniu się za portfele.”

„Gospodarka się wali?”
Na razie nie bo PiS jest cwany i trzyma się od niej z daleka. Póki co zajęty jest wzmacnianiem własnej pozycji. Stąd awantura o ordynację samorządową. Podobnie było z partią narodowo-socjalistyczną w Niemczech przed II wojną. Fundusze z Uni płyną wielkim strumieniem ale kiedyś przestaną. Czy wtedy będzie dobry czas na reformy budżetu państwa, zmniejszenie fiskalizmu?

„Bezrobocie spada…”
Proponuje się udać na najbliższe lotnisko. Ruch niczym na dworcu PKS i to bynajmniej nie są turyści.

„Cenzura nadchodzi?”
Opanowywanie wszystkich rad nadzorczych mediów państwowych albo projekt lustrowania dziennikarzy czemu ma służyć ?
„A za SLD było lepiej ?”
Odpowiem przekornie, tak. Przynajmniej wiadomo było kto jest kim. Czerwoni aferzyści byli czerwoni. Nie wypisywali sobie na czołach „Prawo”, „Sprawiedliwość”, „Bóg”, „Honor”, itd.

„Walka z układem…”
Mijają miesiące a układu nie udaje się zlokalizować. Podrzędne aferki (wykryte zresztą przez poprzednią ekipę) w ministerstwie finansów trudno uznać za przykład. Afera piłkarska? bez komentarza. Za zamkniętymi drzwiami swego gabinetu, mały wódz zapewne krzyczy na swoje bulterierki: Układ! Dajcie mi układ! Ja muszę mieć układ!

Na forum gazeta, Adas313 trafnie napisał: „Zastanawia mnie tylko jedno: skoro oni są tacy samotni walczący z układem, to czemu układ nie walczy z nimi socjotechnicznie? Skoro do układu należą dziennikarze i pracownicy służb specjalnych nie powinno być problemu z totalną dyskredytacją PiSu, prawda?”
albo: „Straszliwy czworokąt media + służby + biznes + politycy opanował Polskę, a teraz bez większego sprzeciwu daje sobie odbierać władzę.
Gdyby ten układ był taki straszny już dawno powinien być wysyp oskarżeń (w tym fałszywych), zamachów, publikacji niewygodnych dla PiSu faktów.”

Byłem ostatnio na spotkaniu towarzyskim. Miła atmosfera, rozmowy przeważnie o d* marynii. Nagle schodzi na politykę, jeden z gości zaczyna agitować za PiSem. Nastrój pryska. Zaczyna się robić nerwowo. Też polak ale.. gdzie tolerancja? Pogłębia się przepaść między nami i „onymi”. Postępująca brutalizacja życia politycznego. Nie tylko na Wiejskiej ale też pośród nas. Polak polakowi wilkiem.

ps. Zwolennikom PiS polecam lekturę ksiażki Hansa H.Kirst’a pt. „Bóg śpi na Mazurach”. Tak po cichutku rodził się faszyzm.

Dystans wobec wyuzdanego gwałtu

Oglądałem (znowu) gwałt w TV.
Starałem się zachować dystans i spokój. W kuchni telewizor przyśrubowany jest do ściany, wysoko nad stołem. Nie raz go to uchroniło. Na ekranie koalicja gwałciła opozycję. W sposób chamski, perfidny, wyuzdany. Z pogwałcenien (non omen) wszelkich zasad. Wszystkim kierował model, zdalnie sterowany przez radio, dwojga imion.

Do tego jeszcze tekst (niesamowicie prawdziwy i nie daj Boże proroczy ! ) na blogu Azrael’a„Jak się tworzy partię” , zwieńczony wnioskiem:

„Kaczyński buduje swoje partyjne imperium za państwowe pieniądze ! Pod przykrywką nośnych społecznie haseł oraz odwracania uwagi przez lustrację, CBA rozliczenia i komisje – następuje budowa prywatnego imperium politycznego Jarosława Kaczyńskiego…

Czy powinna być na to zgoda ?”

Zawsze byłem spokojny. Tylko dwa razy dałem w życiu komuś w mordę, z czego raz nie trafiłem. Umiałem pohamować emocje, zachować dystans. Od paru miesięcy zauważam, że przychodzi mi to z coraz większym trudem. Czy to ja jestem chory czy oni ? Jak pomyślę, że tylko 10% polaków zagłosowało na Potwory i Spółka plus kilka procent na samą bronę i Ligę Pół Rozumków, to….

Apeluje do posłów opozycji: Opuście ten sejm. Niech oni sami „bawią się” w tą farsę. To nie mój sejm. Nie mój prezydent. Nie mój premier. Ale (ciągle) moja Polska.