Miesięczne archiwum: lipiec 2006

Brak koordynacji w układzie

Oj awanturę zrobił nam nasz oficer prowadzący. Nie dogadaliśmy się z serwisem taniepanstwo.pl. Wyszły na jaw nasze łże-krętactwa a wszystko skrzętnie opisał wielce czujny serwis prawica.net. Cytuję:

„Ale wpadka! Widać zupełny brak koordynacji w układzie. Wszystko to pewnie dlatego, że Macierewicz zbliża się wielkimi krokami i oficerowie prowadzący zajmują się głównie paleniem teczek a nie uzgadnianiem, kto w jakim blogu co ma samodzielnie pisać.”

Wezwany zostałem do Warszawy. Jechałem z sercem trzepoczącym niczym w klatce ptak. Intercity (TGV a la polonaise) mknął jak… furmanka na piątym biegu. Odcinek Nasielsk-Wawa zajął… ponad godzinę a ja powtarzałem jak mantrę „przyśpieszenie, przyśpieszenie, …” Niestety Jarusiowe przyśpieszenie nie obejmie trasy Gdańsk (matecznik łże-PO tfu tfu tfu..) Wawa.Po przegranych wyborach samorządowych wszelkie połączenia lądowe i powietrzne z tą wylęgarnią łże-liberałów zostaną przerwane. Kordon sanitarny pod pozorem przyjęcia do remontu statku z azbestem ? A może oddać go (Gdańsk) z powrotem niemcom ? Frei Stadt Danzig ;-)

Chcąc opóźnić dotarcie do oficera prowadzącego, lokalna komórka dywersyjna zepsuła światła na przejściu dla pieszych na jednej z ważniejszych arterii prowadzących na #### (oficer prosił o nie podawanie nazw) . To znaczy światła działały ale w trybie 55 sekund dla pieszych, 5 sekund dla samochodów. Lud warszawski karnie stał choć pieszych ani widu ani słychu. Republikanie ?

O-pe-er jakoś przeżyłem poczym zostałem wywieziony na szkolenie w lasach #####. Teraz pełen sił i zapału melduję się na moim stanowisku by dalej siać defetyzm, nihilizm, zaawansowany subiektywizm, deprecjonizm, katastrofizm i dekadentyzm. Wszystko to z lekką nutką hedonizmu.

Republikanie i .. ?

Azrael (pozdrawiam) umieścił dzisiaj na swoim blogu bardzo trafne spostrzeżenia na temat manipulacji. Zakończył puentą:

„Bo według mnie cały ten projekt IV RP Jarosława Kaczyńskiego – to nic innego proszę Państwa – jak [ cenzura własna ] manipulacja… i do jej realizacji – może się posunąć po za nawias konstytucji. ”

Czysta prawda a co gorsza aktualna pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Tak było, jest i będzie, z mniejszym lub większym skutkiem.
Równowagę osiąga się gdy istnieją dwa przeciwstawne obozy, które patrzą sobie na ręce a od czasu do czasu skaczą do gardeł. Stąd w Ameryce republikanie i demokraci. Gorzej gdy na scenie zaczyna funkcjonować tylko jedna (wodzowsko-zamordystyczna) partia. Wtedy zaczyna się dyktatura.

Obóz republikański już mamy. Nawet spoty wyborcze toczka w toczkę chłopcy skopiowali. Gorzej jest z obozem demokratycznym. Jest PO ale ona jest liberalno-konserwatywno, częściowo nachodzi na PiS. Stąd łatwość podkradania elektoratu i zaganiania do narożnika. Jest też malutka partia demokraci.pl ale za mała i zbyt skażona poprzednim systemem. O lewicy w czystym wydaniu nie ma co mówić bo polacy jeszcze przez 20-30 lat bedą mieli alergię na kolor czerwony.

Zgadzam się z poglądem, że sceny politycznej (a tym samym światopoglądów) nie da się analizować dwuwymiarowo w podziale na lewicę i prawicę. Powinno stosować się 2 osie (x i y) Dobrze jest to opisane na stronie scenapolityczna.friko.pl

Jak widać w obszarze na lewo od osi Y i ponad osią X jest wielka biała plama. Tu moim zdaniem powinien (i to szybko) powstać przeciwnik republikanów. Zakładamy partię ? ;-)

Obywatelki i obywatele IV Rzeczpospolitej !

Zwracam się dziś do Was jako jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Przez każdy zakład pracy, przez wiele polskich domów, przebiegają linie bolesnych podziałów. Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści – sieje spustoszenie psychiczne, kaleczy tradycje tolerancji. Strajki, gotowość strajkowa, akcje protestacyjne stały się normą. Wciąga się do nich nawet szkolną młodzież. Wczoraj wieczorem wiele budynków publicznych było okupowanych. Padają wezwania do fizycznej rozprawy z „pisowczykami”, z ludźmi o odmiennych poglądach. Mnożą się wypadki terroru, pogróżek i samosądów moralnych, a także bezpośredniej przemocy.Szeroko rozlewa się po kraju fala zuchwałych przestępstw, napadów i włamań. Rosną milionowe fortuny łże-rekinów liberalnego podziemia gospodarczego. Chaos i demoralizacja przybrały rozmiary klęski. Naród osiągnął granice wytrzymałości psychicznej. Wielu ludzi ogarnia rozpacz. Już nie dni, lecz godziny przybliżają ogólnonarodową katastrofę. Uczciwość wymaga, aby postawić pytanie: Czy musiało do tego dojść? Obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów wierzyłem, że potrafimy się podźwignąć. Czy zrobiliśmy więc wszystko, aby zatrzymać spiralę kryzysu?

Historia oceni nasze działania. Nie obeszło się bez potknięć. Wyciągamy z nich wnioski. Przede wszystkim jednak minione miesiące były dla rządu czasem pracowitym, borykaniem się z ogromnymi trudnościami. Niestety – gospodarkę narodową uczyniono areną walki politycznej. Rozmyślne torpedowanie rządowych poczynań sprawiło, że efekty są niewspółmierne do włożonego wysiłku, do naszych zamierzeń. Nie można odmówić nam dobrej woli, umiaru, cierpliwości. Czasem było jej może aż zbyt wiele. Nie można nie dostrzec okazywanego przez rząd poszanowania umów społecznych. Szliśmy nawet dalej. Inicjatywa wielkiego porozumienia narodowego zyskała poparcie milionów Polaków. Stworzyła szansę pogłębienia systemu piso-władztwa, rozszerzenia zakresu reform.

Te nadzieje obecnie zawiodły. Przy wspólnym stole zabrakło kierownictwa PO. Obrady w Gdańsku odsłoniły bez reszty prawdziwe zamiary jej przywódczych kręgów. Zamiary te potwierdza w skali masowej codzienna praktyka, narastająca agresywność ekstremistów, jawne dążenie do całkowitego rozbioru socjalnej polskiej państwowości. Jak długo można czekać na otrzeźwienie? Jak długo ręka wyciągnięta do zgody ma się spotykać z zaciśniętą pięścią? Mówię to z ciężkim sercem, z ogromną goryczą. W naszym kraju mogło być inaczej. Powinno być inaczej. Dalsze trwanie obecnego stanu prowadziłoby nieuchronnie do katastrofy, do zupełnego chaosu, do nędzy i głodu. Surowa zima mogłaby pomnożyć straty, pochłonąć liczne ofiary. Szczególnie wśród najsłabszych – tych, których chcemy chronić najbardziej. W tej sytuacji bezczynność byłaby wobec narodu przestępstwem.

Trzeba powiedzieć: dość! Trzeba zapobiec, zagrodzić drogę konfrontacji, którą zapowiedzieli otwarcie przywódcy PO. Musimy to oznajmić właśnie dziś, kiedy znana jest bliska data masowych politycznych demonstracji, w tym również w centrum Warszawy. Nie wolno, nie mamy prawa dopuścić, aby zapowiedziane demonstracje stały się iskrą, od której zapłonąć może cały kraj. Instynkt samozachowawczy narodu musi dojść do głosu. Awanturnikom trzeba skrępować ręce, zanim wtrącą ojczyznę w otchłań bratobójczej walki.

Obywatelki i obywatele!

Wielki jest ciężar odpowiedzialności, jaka spada na mnie w tym dramatycznym momencie polskiej historii. Obowiązkiem moim jest wziąć tę odpowiedzialność – chodzi o przyszłość Polski, o którą moje pokolenie walczyło na wszystkich frontach wojny i której oddało najlepsze lata swego życia. Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju.

ps. 13 grudnia 2008 roku ? Nie możliwe ? A lepper i Giertych na stanowiskach wicepremierów ?

Moja (trudne słowo) Katharsis

Czasem dopada mnie takie obrzydzenie, że nie potrafię nic napisać. W weekend spektakl obłudy i zakłamania osiągnął szczyt. Za plecami sztylety, przepychanki, ciosy a od fasady obleśne uśmiechy, tylko po to żeby durny ciemny lud (CL) wierzył dalej w wodza. Kac u CL lekki był ale szybko się on otrząśnie. Sondaże podskoczą w górę. Btw świetny tekst znalazłem na blogu Olgierda.

Na moje obrzydzenie mam niezawodny sposób. Gdy jest pogoda wskakuje do ogrodowego basenu. Bujam się na pontonie, niebo niebieskie nademną a świat wkoło przestaje istnieć. Taka moja katharsis. A gdy nie ma, to zaglądam do jaskini lwa i czytam komentarze. Oto kilka wybranych:

  • Życzmy sukcesu panu Jarosławowi i całemu układowi rzadzącemu. Wspierajmy go ze wszystkich możliwych sił, gdzie tylko możemy. Módlmy się, żęby współpracowali lojalnie. Mam dziwne przeczucie, że taka szansa, jak ta, niepręko się powtórzy. A może już nigdy…
  • Ja gratuluję Premierowi Kaczyńskiemu ale wielu nie pojmuje tego co się dzieje i psioczą . Mam nadzieje że to ryzyko mistrz politycznych układanek wziął pod uwagę i wszystko ułoży się pomyślnie dla dobra Polski i Polaków . Jednym słowem ludziska przechodzą przyspieszony kurs jak ta polityka powinna wyglądać.
  • Wszystkiego najlepszego dla Pana Prezesa,zycze Panu by zostal Pan drugim Pilsudskim,Dmowskim i wyzwolil uciemiezona Ojczyzne ,a ma Pan ku temu predyspozycje i zdolnosci….podziwiam Pana.

Nie wytrzymałem i dopisałem się (i was do tego zachęcam):

Gratulacje Panie Premierze !
Polaków trzeba trzymać mocno w garści inaczej wraże łże-elity zawładną nami i utracimy Polskę tak jak to już było w historii. A ja nie chce aby moje dziecko mówiło po niemiecku ! Szczęść Boże !

Na poprawnością czuwa administrator (nie to co na tej GW gdzie panuje lewacko-liberalno-totalne rozpasanie) Admin wie co ma wpuszczać. Nie traćcie czasu na oddawanie zbyt krytycznych głosów. Nie przejdą. Za to wszelka wazelina mile widziana. Być może co bardziej tłuściutkie kawałki drukują asystenci Pana Prezesa i czytają mu w chwilach zwątpienia.

A Lepper rączki zaciera

Najgorsze jest to, że na tym całym zamieszaniu korzysta Lepper (Prezydent Lepper – fajnie brzmi, co ?) Żyje już ładnych parę latek i wiem, że (zwłaszcza) w polityce wszystko jest możliwe. Zwłaszcza gdy wysoki jest współczynnik ciemnoludyzmu. Lepper jest medialny w ciemnoludystycznym słowa tego znaczeniu. Bliźniaki medialne były w dziedziństwie ale to dawno i nie ważne. Kroczek po kroczku Andriej zwinie im elektorat, wcześniej Giertychowi. Co też właśnie czyni swoją pielgrzymką do Częstochowy.

Dotychczas gospodarka opierała się zawierusze politycznej. Obawiam się, że przestanie. Bo gospodarka to w dużej mierze inwestorzy zagraniczni a ci omijają z dala bananowe republiki a taką właśnie się stajemy.

Powinniśmy zrobić wszystko aby odsunąć PiS od władzy bo dzieje to się ze szkodą dla nas. Tylko jak to zrobić ? Nie nawołuje do rewolucji bo to nierealne. Nie pojawi się żaden lider, który poprowadzi lud na barykady. Skończmy z szukaniem wodzów, zabierzmy się do roboty.

Polacy muszą zbudować trwałe społeczeństwo obywatelskie. Mamy na to czas do następnych wyborów choć z drugiej strony szkoda straconych 3 lat i … paru milionów młodych, którzy wyjadą.

Nie wystarczy aby każdy chodził na wybory. Trzeba uczestniczyć w życiu dzielnicy, miasta a może trochę dalej. Nie wolno zasłaniać się pracą, brakiem czasu, zmęczeniem. Niech każdy poświęci choćby parę minut dziennie. Niech każdy zrobi porządek koło siebie. Nie będzie wtedy „mętnej wody” w której tak chętnie pławią się „nasi” politycy.

Okazją będą zbliżające się wybory samorządowe. Przegońmy wszelkich oszołomów z Pis, LPR, Samej brony, SLD i niestety też PO. Wybierzmy ludzi mądrych, odpowiedzialnych i co najważniejsze uczciwych. Nie skażonych partyjniactwem. Nierealne ? hmmm

Początek końca !

Miałem pisać o Bieniaminie, nie napisałem. Wypłynął temat marszu Ziobry na Berlin, nie napisałem. Miałem pośmiać się z Kazia, który odstawia PR-szopki w telewizji a wcześniej składa gospodarskie wizyty. Nie ma Kazia.

Boże jak ja się cieszę ! W mojej ocenie Jaruś popełnił największy w swoim życiu błąd. Odpiął główną lokomotywę. Czyżby zapomniał, że ludzie (a zwłaszcza ciemny lud) lubi show, medialność, paplaninkę słodką aczkolwiek bezsensowną ? Lud Kazia uwielbiał. Ze złodziei księżyca podśmiewał się. Teraz moim skromnym zdaniem poparcie poleci w dół niczym pikujący myśliwiec.

Tak na marginesie mała dygresja na temat arogancji władzy zwłasza Edgara Foczki Gosiewskiego. Napadają nań dziennikarze, ludzie chcą wiedzieć on zaś myk do auta i tyle go widzieli. Choć słowo wyjaśnienia.

ROTFL :D

Nie mogę ! Muszę się z wami podzielić wpisem (pisownia orginalna) jaki właśnie przeczytałem na wioskowym portalu, który współprowadzę :

„No cóż, ja też przeżyłem chwilę zgrozy- z żywca wżiętej z filmu Hitchkoka. Było to tak- kilka tyg. temu, jak zwykle, rano wychodzilem z domu po świeży chlebek i bułeczki. Po wyściu na zewnątrz „coś” znienacka spadło mi na głowę, odruchowo schyliłem się i starałem się jedna ręką się obronić.

Poczułem ostre pazury jak zadrapały mi głowę, ale to cos odleciało zanim zdążyłem coś zrobić. Wystraszony zobaczyłem że była to wrona (chyba gawron albo kawka), która dośc triumfalnie usiadła na mim dachu. Wściekły siagnałem po kamień i rzuciłem w nią. Niestety nie trawiłem, ptak odleciał dosławnie kilka metrów dalej i zaczął zwoływac inne ptaki. Po kilku sekundach ku mojemu osłupieniu z pobliskiego lasku koło koscioła na Zeusa wyskoczyła chmara wron i wszystkie przyleciały w moim kierunku. Zaczeły krążyc nade mną i kilka z nich zaczeła niebiezpiecznie blisko podlatywać. Z nerwów zacząłem je wszytkie obrzuczac kamieniami, ale to na nic się na zdało, było ich coraz więcej. ! Przerażony uciekłem w kierunku sklepiku. Po powrocie ich nie było, ale była „tamta” wrona, któa znów zaczeła się wydzierać ale zamim nadleciały kolejne wrony juz byłem w środku domu.

Na drugi dzień „ta sama” wrona (kawka) juz na mnie czekała- zaczeła się wydzierać i wrony z lasku znów nadleciały i zaczęły krazyc nad moim domem. Ja w tym czasie zdązyłem się oddalic w kierunku sklepu.

Zóna wszytko obserwowała z okna i była chyba bardziej przerażona niz ja. Na szęście teraz wyglądaże sprawa się trochę uspokoiła. Jest zbyt gorąco i wrony wolą przesiadywać przy lasku koło Zeusa niz nad gorącymi dachami. Ale nie wiemy czy historia się nie powtórzy.

Nadmieniam, że z kilkoma zadrapaniami na głowie (lekko krwawiacymi) udałem się do lekarza. Rany były powierzchowne więc odbyło się bez zastrzyków.

Pytam szanownych kolegów internautów a takze sąsiadów- czy nadeszła era gdzie mamy zacząć się bać – obok psów bez smyczy, wariatów drogowych – także dzikiego ptactwa? może nalezałoby to gdzieś zgłośić?”

ROTFL !

Z politykiem w swahili

Wróciłem właśnie ze spotkania z politykiem. Nie takim z pierwszych stron gazet. Działaczem samorządowym, radnym miasta x. Spotkaliśmy się bo nie chcieliśmy (my tzn. zespół prowadzący wioskowy portal) wpuścić informacji o spotkaniu w jakim polityk uczestniczył.

Już od samego początku miałem wrażenie, że my mówimy o słoniu , on zaś o fortepianie. My o apolityczności, misji dziennikarstwa obywatelskiego. Potrzebie rzetelnego informowania ludzi. Polityk niby o tym samym ale…. chyba w swahili. Na szczęście mundialowy mecz zmusił nas do rozejścia.

Nie chcieliśmy wpuścić tekstu bo nie zawierał żadnych informacji, same frazesy. Język minionej epoki. Już sam tytuł: “wspólne działania – wspólnym sukcesem” przyprawił o czkawkę. Potem było jeszcze lepiej, oto parę cytatów:

“Problem … wzbudził olbrzymie zainteresowanie “
“W trakcie dyskusji uwypuklono propozycje”
“Spotkanie było wymianą merytorycznych problemów, które odzwierciedlały się w wypowiedziach uczestników spotkania konkretnymi propozycjami rozwiązania w/w problemu”
“Spotkanie zakończyło się powołaniem merytorycznego zespołu”
“Spotkanie było bardzo dynamicznie i merytorycznie prowadzone przez włodarza Gminy…”
“Zarząd i Rada Programowa Stowarzyszenia […] serdecznie dziękuje stronom spotkania za zaangażowanie się w rozwiązanie zaistniałej sytuacji, a szczególne podziękowania kierujemy w stronę włodarza Gminy ….”

Zastanawiam się czy nie można w prostych słowach powiedzieć co zrobiono, co postanowiono ?

Jacy są politycy wszyscy wiemy. Czy ktoś ma jeszcze jakieś złudzenia ? Brakiem zainteresowania tym co się dzieje dalej niż płot naszego domu, wyhodowaliśmy oślizgłe ryby, które czują się najlepiej w mętnej wodzie. Co gorsza nasz los zależy od tych ludzi.

Nie będzie niemiec pluł nam w twarz !

Tym wpisem stanę się (może) niepopularny. Cała ta zadyma z artykułem w niemieckiej gazetce śmieszy mnie. Artykulik niesmaczny ale jak tak się zastanowić to polski łże-internet pełen jest znacznie cięższych obelg wobec naszej głowy państwa.

Nie wierzycie ? no to hop na google i szukamy „kaczyński x” gdzie w miejsce x należy wstawić jakiś epitecik, wedle własnego uznania. Włos na głowie staje dęba bo może to zobaczyć potencjalnie miliard internautów. Co to w porównaniu z nakładem owego pisemka ? Sami się opluwamy ale innym nie pozwolimy. To hipokryzja.
Afera międzynarodowa. Śmieją się niemce z nas bo u nich takie plugastwa na porządku dziennym. Nikt się nie przejmuje. To jest właśnie cena za wolność prasy. Myślę, że klasa polityka objawia się (również) w braku reakcji na szczekające i plujące pieski.

Ale my w twarz pluć sobie nie damy ! Hajda na germańca ! Nie chce przeprosić ? Przejdziem Odrę i honor swój odbierzem siłą. Proponuje Błyskawice w Szlezwig Holsztynie zacumować i oddać ostrzegawczą salwę. Giertych zorganizuje ekipę rosłych byczków i będzie nasz niszczyciel jednocześnie kliniką pro-rozrodczą.

Ruszam mecz włosko – niemiecki oglądać

Sraczka pana prezydenta

No i stało się. Wszechobecny układ opanował prezydencką kuchnię. Ktoś dosypał coś do zupki mlecznej i teraz pan prezydent nie oddala się od kibla na 5 metrów. Współczuję, znam ten ból. Przeżyłem to niecały rok temu.

Oby nie skończyło się jak z Napoleonem. Sraczka pana prezydenta zastała na Helu. Hel to póki co nie wyspa ale jak dłużej pana prezydenta potrzyma to kto wie, idzie klimatyczne ocieplenie. Nad zdrowiem czuwa doktor-funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu. Jest też w gotowości 10 łóżek w szpitalu MSWiA w Gdańsku. To tak na wypadek gdyby przypadłość gastryczna przerzuciła się na świtę.
Moherowa część narodu wielce zaniepokojona a w łże-internecie słychać tylko rechot i „dobre rady”:

– układ otruł nam prezydenta!
– Masaż z młodych piersi i po dolegliwości !!!!
– jakbyś 6 tuzinów ostryg popił 2 litrami szampana to też by cię kałdun rozbolał
– Zaraz pan Kurski napisze ze ma dowody ze to wyslannicy PO dodali cos do zupy
– Jestem w Juracie, obsrałem gacie, za duzo piwa, brzuch mi rozrywa….

ps. Zdjęcia żadnego nie dołącze bo mam brzydkie skojarzenia a to nie przystoi wobec głowy państwa