Dotknąłem palcem żywicznej łzy. Była gęsta, kleista i intensywnie pachnąca. Roztarłem kroplę w palcach i powąchałem. Lubię ten zapach, to zapach lasu iglastego, świerkowego bądź sosnowego. Zapach mocny, intensywny, z lekka drażniący. Podobnie pachnie rozgrzane leśne poszycie w upalny dzień lata.
Gdyby pochować łzy drzewa w ziemi, to za tysiące lat przemienią się w bryłki o kolorze miodu. Drzewa już dawno nie będzie, a jego bursztynowe łzy pozostaną. A gdy spragniony owad pomyli żywiczną kroplę z rosą, to stanie się ona dlań grobowcem, kapsułą czasu, która przeniesie go w przyszłość.